Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pruszcz Gdański: #Obudzić Bartka. Młody biegacz po wypadku jest w śpiączce - pruszczanin walczy o wybudzenie [ZDJĘCIA]

Danuta Strzelecka
Danuta Strzelecka
1 stycznia, nieszczęśliwy wypadek, całkowicie odmienił życie Bartka i jego rodziny. Podczas wyjazdu na narty i Sylwestra na Słowację, 24-latek spadł ze stromych schodów i doznał bardzo ciężkiego urazu mózgu. Nie odzyskał przytomności, zapadł w śpiączkę. Szansą dla niego jest jak najszybszy pobyt w klinice wybudzenio-rehabilitacyjnej. Ruszyła zbiórka, słowa wsparcia z różnych stron. Rodzice starają się, by świat zewnętrzny do syna docierał.

Bartek jest fantastycznym młodym człowiekiem! Tak mówią ci, który go znają. Sportowiec - triathlonista i pływak, zawsze pełny energii oraz pozytywnych myśli, nigdy się nie skarży i zawsze najpierw myśli o innych, dopiero potem o sobie. Od 16 roku życia pracował jako ratownik.

- Wyciągnął z wody wiele żyć - mówi Piotr Rutkowski, tata Bartka. - Przez wiele lat był honorowym krwiodawcą. Biegał w biegach charytatywnych. Mnóstwo dawał z siebie innym ludziom. Teraz on potrzebuje naszego wspólnego wsparcia!

Po tomografii, którą wykonano Bartkowi po przewiezieniu do szpitala lekarze stwierdzili śmierć mózgu. Taką informację usłyszeli od nich przez telefon rodzice w Pruszczu. Zaraz ruszyli do syna na Słowację.

- Pojawiły się jednak odruchy - ruch źrenic i zdecydowano się przewieźć Bartka do dużego szpitala wojskowego, który ma doświadczenie w takich operacjach - mówi Piotr Rutkowski, tata Bartka. - Tam usunięto bok kości czaszki, by odbarczyć mózg.

Zobacz: Pruszczanka z glejakiem ma szansę na leczenie w Berlinie. Liczy się każda złotówka

Przez jakieś dwa tygodnie lekarze mówili rodzicom, że jak chłopak, że jak wyjdzie z tego, to będzie cud. Nie dawali mu szans. Wbrew ich zapowiedziom Bartek zaczął walczyć.

- To była jego walka, my tylko przy nim byliśmy cały czas, mówiliśmy, trzymaliśmy za rękę - mówi tata. - Zaczęły się pojawiać kolejne odruchy. W końcu 26 stycznia mogliśmy przetransportować syna do Akademii Medycznej w Gdańsku. Tu dwa dni później został odłączony od respiratora. Podjął samodzielne oddychanie. Obecnie przebywa trzeci tydzień na oddziale neurologii. Jego osłabiony organizm złapał sepsę.

Szansą dla Bartka na pełne wybudzenie jest klinika wybudzeniowo-rehabilitacyjna. - W tych nielicznych państwowych czeka się kilka lat na miejsce - mówi pan Piotr. - Dlatego zdecydowaliśmy rozpocząć zbiórkę na niepubliczną placówkę. Miesięczny koszt pobytu w niej to ok. 20 - 30 tys. zł. Długości procesu rehabilitacji dziś nie sposób przewidzieć, mogą to być lata. W jego przypadku liczy się czas. Im szybciej się tam znajdzie, tym lepiej dla niego.

Zobacz: Hanna Suchocka opowiedziała o relacjach w Watykanie, papieżach i swojej pracy jako ambasadora - ZDJĘCIA, WIDEO

Bartek i tak dużo osiągnął już w tak krótkim czasie. Rehabilitanci są pod wrażeniem tego, w jakim tempie do nas wraca.

- Zaczyna się z nami komunikować - dodaje tata. - Jesteśmy pewni, że nas rozumie. Potrafi kiwnąć głową na tak, na nie, zaczyna trochę ręka pracować. Bartek wymaga profesjonalnej, całodobowej opieki medycznej, pielęgnacyjnej i rehabilitacyjnej.

- Poza samym pobytem w klinice zmuszeni będziemy dokonać zakupu całej masy specjalistycznego sprzętu medycznego jak łóżko przeciwodleżynowe, ssak, sprzęt do rehabilitacji. Bartek był bardzo konsekwentny w tym co robił. Robił to w mądry sposób i w swoim tempie. Taki stabilny, konsekwentny wojownik. Pomagał ratować ludzi, teraz my chcemy zawalczyć, by w pełni wrócił do nas.

Pomóc obudzić Bartka może każdy. Zbiórka na stronie TUTAJ

Liczy się każde wsparcie
W pomoc dla Bartka, o którym piszemy poniżej, zaangażowali się biegacze z grupy Pruszcz Biega. Wiedzą, jak ważna jest pomoc dla syna ich kolegi z grupy. Mimo złych rokowań Bartek niesamowicie walczy o swe życie i zdrowie.

- Czytam mu wszystkie słowa otuchy, wpisy, jakie otrzymujemy od znajomych, przyjaciół, a także od osób, których nie znamy - mówi Piotr Rutkowski, tata chłopaka. - Zaangażowanie ludzi przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, jak wiele osób go wspiera i to z różnych zakątków Polski.

- Przekazują mu dużo dobrej energii, pozytywnych myśli i modlitwy. To są bodźce dla niego do powrotu, dalszej walki. Jeśli ktoś nie może wspomóc nas finansowo, to niech udostępnia w Internecie naszą prośbę i poprosi swoich znajomych o wsparcie Bartka. To również będzie dla nasz wielka wartość! - dodaje tata. - W sobotę Bartek skończył 25 lat. W szpitalu był tort, świeczki, śpiewanie, czytanie życzeń od znajomych, pokazywanie filmików od nich. Staramy się, by świat zewnętrzny do niego docierał.

Zobacz: Koncert charytatywny dla Kasi Wondołowskiej w Karczmie u Jakuba w Pruszczu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto