Dzieci z Ukrainy na wakacjach w Pruszczu Gdańskim. Aktywnie spędzają czas i odpoczywają od wojny

W Pruszczu Gdańskim na wakacyjnym wypoczynku przebywa 26 dzieci z ukraińskiego miasta Kupiańsk, 5 km, od którego toczą się obecnie walki. Dzieci wraz z opiekunami przyjechały w niedzielę wieczorem i od poniedziałku aktywnie spędzają czas w Pruszczu i na wycieczkach w Trójmieście i na Pomorzu. W czwartek były w oliwskim zoo, potem na pruszczańskim basenie, a na zakończenie dnia odbyło się ognisko z kiełbaskami w Faktorii. Tam ponownie spotkały się z burmistrzem Januszem Wróblem i wiceburmistrzem Jerzym Kulką i otrzymały upominki od miasta. Powiedziały też, co najbardziej im się podobało.

- Pobyt dzieciom bardzo się podoba, ponieważ dzieci są wszystkiego ciekawe. Mają mnóstwo nowych wrażeń - mówi Tatiana Holopolosova, jedna z opiekunek grupy. - Dzisiaj np. duże wrażenie na nich zrobił basen i to ruchome dno. Były pod wrażeniem i miały świetną zabawę w wodzie. Cały czas aktywnie spędzamy czas, mamy dużo różnych wycieczek.

- To prawdziwa odskocznia od naszej codziennej rzeczywistości, wojennych zdarzeń i przeżyć - dodaje. - Nawet my dorośli - opiekunowie odcięliśmy się od tego, z czym na co dzień się mierzymy w swoim rodzinnym mieście na Ukrainie. Jest tak dobrze, że nawet się nie chce opuścić tego pięknego, fajnego miejsca. Jednak musimy wracać, choć czeka na nas nie piękna codzienność, ale wojenna. Na terenie, gdzie mieszkamy teraz są aktywne wojskowe działania i jesteśmy mocno wdzięczni organizatorom, i naszym wojskowym administrującym w Kupiańsku i tutejszym władzom Pruszcza, za zorganizowanie tej wycieczki.

ZOBACZ TAKŻE:
Nowoczesny teren rekreacyjny w centrum Pruszcza niedługo będzie gotowy. ZDJĘCIA

Jak przyznaje burmistrz Pruszcza Gdańskiego, decyzja o zorganizowaniu wypoczynku dla dzieci była bardzo szybką.

- Burmistrz Kupiańska, naszego partnerskiego miasta zapytał się, czy byłoby to możliwe i oczywiście zgodziliśmy się i zaraz zaczęliśmy przygotowania. To są dzieci, które mieszkają 5 km od frontu. Staramy się zrobić wszystko, żeby zapomniały przynajmniej na czas pobytu, o tej wojnie - mówi Janusz Wróbel.

W Domu Wiedemanna w Pruszczu wystawa „Architektura niechciana w Pruszczu Gdańskim i Powiecie Gdańskim 1920-1956”