MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoły stracą dobre imię

M. Adamkowicz W. Rozenberg
Czy można wyobrazić sobie, że słynny "ogrodniczak", czyli Zespół Szkół Ogrodniczych i Ogólnokształcących, zamieni się w anonimowe technikum, a Zespół Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w Rusocinie stanie się jednym z tysięcy równie nieokreślonych "zespołów szkół"? Zdaniem wielu, to niemożliwe. Wszystko jednak wskazuje, że tak właśnie się stanie.

Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało projekty rozporządzenia, zgodnie z którym pojawią się nowe nazwy placówek. Czekający na podpis minister Katarzyny Hall dokument zakłada, że nazwa publicznej placówki będzie jedynie taka: "Przedszkole", "Szkoła Podstawowa" "Gimnazjum" lub "Liceum". Dalej podany będzie numer placówki, imię patrona oraz adres. Dodatkowe określenia, jak "publiczna", "integracyjna", "specjalna" "sportowa" czy "ogólnokształcące", znikną. Szczegółowe nazwy dotyczące placówek znajdą się w ich statutach. - Chodzi nam o ujednolicenie nazewnictwa, bo panuje spory chaos w tym względzie - przekonuje MEN.
Wprowadzenie zmian ma oczywiście swoją cenę. W skali kraju może to kosztować nawet 30 milionów złotych, a w przypadku jednej placówki średnio 780 zł.
Samorządy są zaskoczone zapowiedziami ministerstwa. - Nie dotarły do nas jeszcze oficjalne informacje na ten temat - mówi starosta gdański, Cezary Bieniasz-Krzywiec. - Osobiście uważam, że w pozostawieniu dotychczasowych nazw nie byłoby nic złego. To część tradycji, która jednoczy uczniów i absolwentów.
Podobnie uważają dyrektorzy placówek. Część z nich nie ukrywa, że sceptycznie przyjmuje pomysł MEN. - Nie wierzę, że rozporządzenie wejdzie w życie, dlatego nawet nie liczę kosztów zmian nazwy szkoły - zapewnia Janusz Aszyk, dyrektor Zespołu Szkół Ogrodniczych i Ogólnokształcących w Pruszczu Gdańskim. - Nasza placówka ma 65-letnią tradycję jako Technikum Ogrodnicze i Zespół Szkół Ogrodniczych. Po zmianach nazywałaby się Technikum nr 1 lub podobnie. To nie do przyjęcia! Nasza szkoła ma tradycję, którą kultywuje, a jej nazwa jest swoistą marką, znaną i cenioną także poza województwem pomorskim.
Janusz Aszyk zwraca też uwagę na aspekt finansowy planowanej operacji. - W chwili gdy przygotowujemy wartą 50 tysięcy złotych salę komputerową do prowadzenia egzaminów zewnętrznych, ważny jest dla nas każdy grosz nawet ten, który mielibyśmy wydać na zmianę tablic czy pieczątek.
W szczególnej sytuacji jest otwarty we wrześniu tego roku Zespół Szkół Specjalnych w Warczu, do której uczęszczają uczniowie z upośledzeniem umysłowym. Pełna nazwa placówki, ze słowem "specjalny", jest tu używana tylko w oficjalnych dokumentach. Nie ma go natomiast na tablicy informacyjnej, sztandarze czy świadectwach. - To dobre rozwiązanie - ocenia dyrektor Genowefa Milińska. - Dzięki temu dzieci nie są w jakikolwiek sposób naznaczone.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto