- Suszymy nasze piwnice, garaże od soboty, do wtorku nikt nam nie pomógł - mówi pani Teresa, mieszkanka powiatowej ul. Kochanowskiego w Pruszczu Gd. - Burzówki w drodze były zasypane piaskiem, więc nie były w stanie przyjąć spływającej podczas deszczu wody. Nie pojawiły się u nas żadne służby. Także nasi radni nie kwapili się z jakąkolwiek interwencją u władz miasta. Byliśmy zdani na siebie.
Radny zbiera podpisy pod petycją o remont dróg powiatowych
Czara goryczy przelała się także dla mieszkańców osiedla Komarowo w Pruszczu Gd. W poniedziałek złożyli petycję, pod którą podpisało się ponad 30 osób.
- Mieszkańcy zobowiązali mnie do przekazania pisma przewodniczącemu rady i nadania sprawie biegu - mówi radny Jerzy Kłys.
Na osiedlu właściwie po każdym większym deszczu stoi na drogach woda. - Nie można dojść do samochodów ustawionych na parkingu przy blokach, ponieważ jest tam tyle wody - wylicza radny. - By dojść do przystanku, trzeba iść niemal środkiem ulicy, obchodząc autobus. Wielka kałuża była tam jeszcze przez kilka dni. Od trzydziestu lat nie zmieniła się infrastruktura w tym miejscu. Jedynie Wojskowa Agencja Mieszkaniowa remontuje swoje drogi i chodniki. Ten zakątek miasta traktuje się po macoszemu.
- Ludzie chętnie się podpisywali pod petycją i pewnie byłoby ich znacznie więcej, ale tylko tyle było rubryk na podpisy - mówi Jolanta Benedyk. - W piśmie zwracamy się z prośbą, by w przyszłorocznym budżecie uwzględniono naprawę dróg na naszym osiedlu. One nie mają w ogóle kanalizacji deszczowej. Wszyscy płacimy podatki do miasta, jednak inwestycji tutaj się nie prowadzi. Każdy pani powie to samo, a temat nie jest nowy.
Ostateczna decyzja o ewentualnych inwestycjach drogowych na osiedlu zapadnie podczas listopadowej sesji budżetowej.
- Do tego czasu Stefan Skonieczny, przewodniczący rady miasta zapozna się z petycją, przeanalizuje sytuację i odpowie mieszkańcom - zapewnia Bartosz Gondek, rzecznik burmistrza.
Powiat liczy szkody
Największe szkody powstały w Żukczynie, gdzie woda podmyła drogę. Jej naprawa, która już się rozpoczęła, to koszt ponad 10 tys. zł. Jerzy Świs, naczelnik Wydziału Infrastruktury starostwa zapewnia, że już są naprawiane te miejsca, które zagrażają bezpieczeństwu, m.in. Bystra. Natomiast za kilka dni kompleksowo ekipa zajmie się uszkodzeniami na Szlaku Mennonickim, w Grabinach-Zameczku. W sumie koszt usuwania skutków po burzy to ok. 40 tys. zł.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?