- Rodzice są przerażeni i pełni obaw - mówi Emilia Jóźwik, radna gminy Kolbudy i przewodnicząca rady rodziców w tutejszej szkole. - Co roku jest to samo. Ministerstwo wprowadza zmiany, na które gminy nie mają pieniędzy. Najdotkliwiej odczuwają to rodzice najmłodszych dzieci, które dopiero zaczynają edukację [dzieci w zerówkach, jak mówią dyrektorzy szkół i urzędnicy, to nie uczniowie, w związku z czym, np. gmina nie musi zapewnić im dowozu, ani miejsca w świetlicy - dop. red.]
- Świetlice dla małych dzieci to nie jedyny kłopot - mówi. - Najmłodsze dzieci uczą się w tym samym budynku co gimnazjaliści, podróżują miejskim transportem. Gmina dopłaca co prawda do biletów, ale to wciąż nie to, co podróż gimbusem z opiekunką.
W tym roku do listy utrudnień i dodatkowych wydatków dochodzą jeszcze np. opłaty pobierane od rodziców zerówkowiczów za pobyt dziecka w szkolnych świetlicach na terenie gm. Kolbudy.
- Córka poszła po raz drugi do zerówki i nie byłoby w tym problemu, ale w tym roku oznajmiono rodzicom zerówek, że świetlica szkolna ma być płatna 1,50 zł za każdą godzinę - pisze w liście do redakcji nasz Czytelnik. - Rodzice są oburzeni, bo dla niektórych to dodatkowy koszt i niezrozumiałe jest dlaczego szkoła tak postąpiła. Dzieci chodzące do podstawówki i gimnazjum nie płacą za pobyt w świetlicy szkolnej - dodaje rodzic.
Rozpoczęcie roku w szkołach ogrodniczych w Pruszczu Gd. [ZDJĘCIA]
Robert Aszyk, dyrektor Zespołu Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego w Kolbudach tłumaczy, że opłaty i stawki ustalone zostały uchwałą Rady Gminy Kolbudy.
- Tak naprawdę nie jest to opłata za świetlicę, a za czas, który dziecko spędza w szkole powyżej tego, co gwarantuje podstawa programowa - wyjaśnia. - Radni argumentowali, że w przedszkolach rodzice płacą za pobyt dziecka w przedszkolu powyżej pięciu godzin. Osobiście byłem przeciwny takiemu rozwiązaniu, ponieważ uważam, że pobierając opłaty od rodziców dzieci korzystających ze świetlic, blokujemy miejsca dla młodszych dzieci w przedszkolach. Rodzic będzie wolał zostawić dziecko w przedszkolu, skoro i tak płaci.
Dyrektor Aszyk podkreśla, że ustawodawca wprowadzając dzieci pięcio- i sześcioletnie do szkół nie przewidział takiej sytuacji.
- I to całe kuriozum - mówi.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT W PIATKOWYM WYDANIU „ECHA PRUSZCZA"
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?