1 września szkoły zawodowe przekształcone zostały w branżowe. To jeden ze sposobów Ministerstwa Edukacji Narodowej na to, by młodzież polubiła szkolnictwo zawodowe. Po latach, kiedy większość młodzieży wybierała licea ogólnokształcące, bo priorytetem było pójście na studia, a szkoły zawodowe kojarzyły się z placówkami dla mniej zdolnych uczniów, absolwenci gimnazjów, czy teraz szkół podstawowych, coraz życzliwszym okiem spoglądają na niesławne dotąd „zawodówki”.
Również w powiecie gdańskim w bieżącym roku szkolnym zaobserwowano wzrost liczby osób uczących się w szkołach przygotowujących do zawodu. Wzrost co prawda jest niewielki, ale w przyszłości rok ten okazać się może przełomowy.
- Obecny rok szkolny jest dla nas wyjątkowo korzystny - chwali się Mirosława Pozorska, wicedyrektorka w Zespole Szkół Ogrodniczych i Ogólnokształcących w Pruszczu Gdańskim. - Nabór do klas pierwszych okazał się wyjątkowo udany. Otworzyliśmy 8 klas pierwszych o profilach ogrodnik, fryzjer, sprzedawca, technik architektury krajobrazu, technik handlowiec, technik ekonomista, technik usług fryzjerskich i nowy kierunek w jakim kształcimy od ubiegłego roku szkolnego - technik logistyk, który cieszy się największym zainteresowaniem. Wzrost liczby uczniów w szkołach zawodowych myślę, że spowodowany jest chęcią zdobycia zawodu, usamodzielnieniem się, możliwością podjęcia pracy poza krajem czy dobrym i praktycznym przygotowaniem do podjęcia pracy.
Co prawda statystyki przesłane nam przez pracowników Starostwa Powiatowego w Pruszczu Gdańskim nie potwierdzają tego, że na szkoły zawodowe zdecydowało się w tym roku znacznie więcej osób niż w latach ubiegłych. Liczba uczniów jest wyższa niż w latach 2015 i 2016, ale nadal niższa niż jeszcze kilka lat temu. Za to diametralny przyrost uczniów widać w technikach. W porównaniu do roku 2015 zauważono ponad 40 proc. różnicę.
- Teraz też stoję przed wyborem szkoły ponadgimnazjalnej. Jeszcze nie wiem, na którą się zdecyduję - mówi nam 15-letnia Kasia - Dobrze się uczę, ale nie wiem czy pójdę na studia. Z drugiej strony nie chciałabym iść do zawodówki, bo z tego, co wiem, chodzą do tych szkół słabsi uczniowie.
Nad „zawodówkami” nadal krąży wieloletni stereotyp, mówiący, że uczniowie wybierający te szkoły są mało ambitni, a poziom nauczania jest, krótko mówiąc, kiepski. Czy jest na to lekarstwo?
- Wydaje mi się, że najpierw należałoby zmienić myślenie rodziców na temat dalszego kształcenia szkolnego ich dzieci - sugeruje Irena Jędrzejewska, dyrektor Zespołu Szkół Rzemieślniczych i Kupieckich w Tczewie. - Za taki stan rzeczy winić można również brak progów przy rekrutacji do klas pierwszych, ponieważ do wszystkich szkół dostać się może prawie każdy.
Zobacz Info z Polski (20171123)
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?