- Przyjechała ekipa na polecenie Zarządu Dróg Wojewódzkich, by załatać dziury, ale w konsekwencji zrobiono to wybiórczo - nie kryje oburzenia Jolanta Suhak, mieszkanka wsi. - Jaki jest sens łatać co którąś dziurę? Jak mamy jeździć? Nie potrzebujemy drogi za 2 miliony, chcemy by tylko te pobocza porządnie załatać, by można było bezpiecznie jeździć drogą wojewódzką!
Jak wskazuje pani Suhak, niektóre dziury zostały zasypane kruszywem, które deszcz może wymyć. - Byli przed świętami i więcej się już nie pokazali - zauważa kobieta.
Zdzisław Jabłonowski, zastępca dyrektora ds. utrzymania w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Gdańsku tłumaczy, że uzupełnianie ubytków było trochę przedwczesne.
- Dziury na poboczach uzupełniamy frezem, który pozyskujemy z remontów nawierzchni - wyjaśnia urzędnik. - To, co zostało na stanie, a było tego niewiele, skierowano na uzupełnienie pobocza w Stanisławowie, dlatego tylko część dziur została załatana.
Zdzisław Jabłonowski uspokaja, że ekipa wróci do Stanisławowa i uzupełni frezem pozostałe ubytki, jednak kiedy to się stanie, nie wiadomo. - Dla nas priorytetem jest łatanie dziur w nawierzchniach i na tym teraz się skupiliśmy - przyznaje mężczyzna. - Podczas tych remontów znowu zgromadzimy frez i będziemy mogli go rozdysponować. Jeśli go zabraknie, to na pewno zakupimy materiał.
Dyrektor przyznaje, że w Stanisławowie jest specyficzna sytuacja, bo droga jest za wąska.
- Ciężkie samochody rozjeżdżają pobocze i powstają wybicia oraz ubytki - tłumaczy Jabłonowski. - Rozumiem, że dla mieszkańców jest to najważniejsza droga, ale jakaś gradacja musi być i dla nas w tej chwili najważniejsze jest łatanie dziur w nawierzchni.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?