Sokół Ełganowo. Drużyna wywalczyła awans do V ligi. Mieszkańcy z pasją pomagają piłkarzom

Sokół Ełganowo wywalczył awans do ligi okręgowej. Co ważne i wyjątkowe w drużynie grają tylko zawodnicy trwale związani z gminą Trąbki Wielkie.
Niewątpliwie liderem jest Karol Kusaj, trener i prezes drużyny piłkarskiej. Za nim stoją zawodnicy i mieszkańcy Ełganowa, bez których nie osiągnięto by dzisiejszego sukcesu. Ale każdy kto pojedzie do tej niewielkiej miejscowości szybko się przekona, że piłka nożna to ważne wydarzenie w życiu sołectwa.

Mieszkańcy kibicują

- Całe rodziny interesują się wynikami naszej drużyny - zapewnia pani Hanna. - Zresztą mój syn w niej grał. Każde zwycięstwo, a zwłaszcza ostatni awans do ligi okręgowej to niewątpliwie święto dla nas.
- To właśnie trener i piłkarze dbają o boisko, bardzo się poświęcają piłce - dodaje pani Agnieszka. - Sami koszą boisko, a jak brakowało pieniędzy, to składali się na paliwo do kosiarki.
Dużo informacji na temat drużyny można usłyszeć w sklepie, który prowadzi rodzina Kusajów. - Tutaj otrzymujemy informacje z pierwszej ręki i w poniedziałek, zawsze pada pytanie jak poszło naszym chłopakom podczas meczu - przyznaje mieszkanka.
- To niesamowite, jak piłka łączy tutaj społeczność - dodaje inny mieszkaniec. - Jakie zaangażowanie, emocje są w tych ludziach. Najlepiej to widać podczas meczu w Ełganowie, gdzie przychodzą całe rodziny kibicować piłkarzom. Każdy mecz gromadzi nawet kilkadziesiąt osób.

Trener
Karol Kusaj ma raptem 32 lata, a już był sołtysem Ełganowa, obecnie pełni funkcję radnego gminy. Prócz pracy zawodowej, pomaga żonie prowadzić sklep, trenuje dzieci na orliku w Trąbkach Wielkich i oczywiście dowodzi Sokołem Ełganowo. - Piłką interesowałem się od zawsze - opowiada Karol Kusaj. - Najpierw mój ojciec prowadził drużynę wspólnie z bratem Sławkiem, który obecnie gra w Sokole. W latach 80. byliśmy znaczącą drużyną na Wybrzeżu. Zresztą do tej pory wspierają nas ówcześni piłkarze. Kibicują nam co tydzień, ale pomagają także finansowo.
Jak podkreśla pan Karol wiele rzeczy było możliwych dzięki mieszkańcom. - Podczas dzielenia funduszu sołeckiego wiele razy godzili się przeznaczyć pieniądze na inwestycje służące drużynie, m.in. ogrodzenie boiska, jego utrzymanie - podkreśla trener. - Kilka lat temu organizowaliśmy nawet dla mieszkańców zabawy, by dochód z tej imprezy zasilił kasę klubu, a oni nigdy nie zawiedli. Ich wsparcie czujemy także podczas każdego meczu, gdy przychodzą całymi rodzinami i gorąco nam dopingują.
Obecnie pan Karol pracuje dla drużyny seniorów społecznie. Jednak twierdzi, że teraz jest łatwiej niż jeszcze kilka lat temu.
- Obecnie zgodnie z ustawą gmina dotuje nasz klub seniorów i łoży na klub juniorów, a teraz, gdy awansowaliśmy, już wiem od wójta, że możemy ubiegać się o dofinansowanie, tak by wystarczyło pieniędzy na opłacenie sędziów i obserwatorów - wylicza trener.

Wyjątkowa drużyna
Mimo wszystko obecne środki i tak ledwo starczają. - Przecież nie będziemy brać od Karola pieniędzy na paliwo - mówi Paweł Mejer, napastnik w drużynie. - By ograniczyć koszty jedziemy na mecz wyjazdowy naszymi samochodami. Także w swoim zakresie kupujemy buty, strój. Tworzymy wszyscy zgraną drużynę.
Pan Paweł z przerwami gra w Sokole od 10 lat. - Wychowałem się w Ełganowie, teraz mieszkam w Gdańsku, ale i tak trzy razy w tygodniu przyjeżdżam tutaj na treningi i rozgrywki - podkreśla. - W drużynie grają także dwaj moi bracia. Kibicować nam przychodzą rodzice, dziadkowie i narzeczona. W tym klubie, w tym miejscu jest coś wyjątkowego.