Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pruszcz Gdański. Na ratunek pogotowiu!

(JŁ)
Pogotowie w Pruszczu Gd. jest w złej kondycji finansowej. By ratować sytuację, obniżono pensje pracownikom

W Samodzielnym Publicznym Pogotowiu Ratunkowym w Pruszczu Gd. zmienił się dyrektor. Beata Groth pełniąca tę funkcję od kilku lat otrzymała wypowiedzenie. Jej obowiązki przejął dotychczasowy zastępca Piotr Kossowski.

- Postanowiłem, że się rozstaniemy z dyrektor Groth, ponieważ były pewne nieprawidłowości - tłumaczy Cezary Bieniasz-Krzywiec, starosta gdański. - W ubiegłym roku SPPR zanotowało straty ponad 600 tys. zł. Zabrakło programu naprawczego.
Starosta nie ukrywa, że brak kontaktu z pomorskim NFZ na opiekę nocną i świąteczną także przyczynił się do podjęcia tej decyzji. Nie bez echa były także informacje o konflikcie pomiędzy pracownikami, a także negatywne sygnały od pacjentów.
- Nie stać powiatu na pokrywanie strat finansowych SPPR - mówi starosta. - Gdy zanotowano straty, to trzeba było pomyśleć o oszczędnościach, a nie zakładać, że będą zyski. Póki co dysponujemy kapitałem założycielskim, który pokrywa straty, więc powiat nie dokłada do spółki.
Pełniący obowiązki dyrektora Piotr Kossowski do końca kwietnia ma przedstawić plan naprawczy. - Oczekuję, że uda się też wygrać kontrakt i podpisać umowę z NFZ na ambulatorium chirurgiczne - nie ukrywa Bieniasz-Krzywiec.

Jednak pierwsze decyzje p.o. dyrektora wywołały niezadowolenie. W tej sprawie nadesłano do redakcji anonimowego e-maila.
- Pracownicy pojedynczo wzywani są na spotkania do pana pełniącego obowiązki dyrektora, gdzie wręczane są im wypowiedzenia z paragrafów mówiących tak naprawdę o niczym - podpisali się pracownicy SPPR w Pruszczu Gd.

Kossowski zapoznaje się z dokumentacją i nie ukrywa, że w ramach reorganizacji rozwiązano umowę z trzema osobami.

- W ramach ratowania sytuacji placówki zostanie zmienione uposażenie pracowników, a także będą zmiany personalne - podkreśla Piotr Kossowski. - Oszczędzać będziemy także na telefonach służbowych, papierze. Chcemy sprzedać dwa samochody osobowe. W tej sprawie pismo trafiło już do zarządu powiatu, który musi wyrazić na to zgodę. Te decyzje nie wpłyną na funkcjonowanie pogotowia. Zależy nam na postrzeganiu placówki, jako firmy przyjaznej pacjentowi.
Jak podkreśla p.o. dyrektora, jego zadaniem jest zmniejszenie wydatków, tak by zniwelować stratę, która wynikła z obecnych kontraktów.
O złej sytuacji finansowej SPPR , gdzie pracuje 66 osób, pracownicy dowiedzieli się podczas spotkania z główną księgową.
- W ubiegłym roku placówka wygenerowała straty w wysokości 185 tys. zł, do tego jeszcze dochodzi 566 tys. zł strat wynikających z kontraktu na ratownictwo medyczne - mówi Barbara Łobaczewska, główna księgowa SPPR. - Zakontraktowana dobokaretka jest niższa niż rzeczywiste koszty. By ratować sytuację od maja ratownicy i pielęgniarki otrzymają niższe wynagrodzenie.
Co więcej, w ciągu trzech lat trzeba będzie wymienić część sprzętu medycznego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto