Kobieta przygarnęła psa pół roku wcześniej, bo był bezpański i wychudzony przyszedł pod jej dom żebrać o jedzenie. Do zdarzenia doszło, gdy pies urwał się z łańcucha i zagryzł pięć kaczek i pięć kur. Starsza pani zdenerwowała się stratą drobiu, który hodowała na sprzedaż. Wzięła psa na sznurek, a w drugą rękę siekierę i... sześć razy uderzyła zwierzę obuchem siekiery.
- Podejrzana przyznała się do zarzutów i dobrowolnie poddała się karze - mówi Teresa Rutkowska-Szmydyńska, prokurator rejonowa w Pruszczu Gd. - Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi jej kara pozbawienia wolności do lat trzech oraz nawiązka na rzecz organizacji zajmującej się ochroną zwierząt. Sąd może nawet wydać wyrok zakazujący posiadania psa. Podejrzana zgodziła się przyjąć karę pół roku bezwzględnej kary pozbawienia wolności oraz tysiąc złotych nawiązki dla organizacji dla organizacji zajmującej się zwierzętami i zakaz posiadania psa na pięć lat - dodaje prokurator.
Zabił psa siekierą i widłami. Na oczach turystów
Do prokuratury z każdym rokiem trafia coraz więcej spraw związanych z zabijaniem zwierząt i ich dręczeniem. W pruszczańskiej prokuraturze toczy się obecnie postępowanie przeciw sprawcy, który usiłował utopić sześć szczeniąt.
Dodajmy, że przed 1997 rokiem za zabicie psa, który spowodował szkody w gospodarstwie nie groził nawet mandat, a topienie szczeniąt i kociąt było całkiem normalne. Oskarżona kobieta nie zdawała sobie sprawy, że jest to karalne.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?