Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siedem lat więzienia dla kierowcy ze Straszyna

Szymon Zięba, acca, JŁ
Przemek Świderski
Gdański sąd skazał Przemysława W. na siedem lat pozbawienia wolności, 200 tys. zł zadośćuczynienia i 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Kierowca po użyciu alkoholu wjechał w sylwestra w idącą chodnikiem w Straszynie pięcioosobową rodzinę. Zmarł sześcioletni chłopczyk.

Po tej tragedii Straszyn do dziś nie może się otrząsnąć. Przemysław W. w sylwestra, prowadząc auto zbyt szybko (nawet do 100 km na godz. przy ograniczeniu do 50 km na godz.) i po użyciu alkoholu (miał 0,4 promila alkoholu), uderzył w pięcioosobową rodzinę, która szła chodnikiem przy drodze wojewódzkiej nr 222 (ul. Starogardzka). W wyniku wypadku zginął 6-letni chłopiec, a jego rodzice i rodzeństwo trafili do szpitala.

Orzeczony w środę wyrok 7 lat pozbawienia wolności, 200 tys. zł zadośćuczynienia i 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, wstrząsnął oskarżonym, który w sali sądowej nie krył emocji. Sędzia sięgnęła po niemal najwyższy możliwy wymiar kary. [ groziło mu do 8 lat więzienia - dop. red.]

W uzasadnieniu stwierdzono, że Przemysław W. zachował się nieodpowiedzialnie i w sposób lekceważący podszedł do zasad przepisów drogowych. Jego "szczeniackie zachowanie" - jak podsumowała sędzia - zamieniło spokojne życie straszyńskiej rodziny w koszmar.

Czytaj także:
Są zarzuty dla kierowcy, który potrącił rodzinę w Straszynie

- Ten wypadek to nie tylko śmierć niewinnego dziecka - mówiła sędzia. W wyniku zdarzenia poważne obrażenia odniósł również 47-letni ojciec zmarłego chłopca. Uraz, kręgosłupa uniemożliwł mężczyźnie powrót do wykonywanej pracy.
Tym samym rodzina została pozbawiona jedynego źródła dochodu. Jak mówiła sędzia, poszkodowani, musieli pożyczać pieniądze, aby przeżyć kolejne miesiące.

Na nic zdała się skrucha Przemysława W., wyrażona przed obliczem sądu. - Słowa żalu nic nie kosztują i nic nie zmieniają - argumentowała sędzia Joanna Jurkiewicz. - Kara jest surowa, ma ona spowodować, że oskarżony w zakładzie karnym będzie miał okazję zastanowić się nad swoim postępowaniem.

Według Teresy Rutkowskiej-Szmydyńskiej, prokurator rejonowej w Pruszczu Gd. wyrok jest adekwatny do popełnionego czynu. - Naszym zdaniem jest on adekwatny do zawinienia i wywołanych następstw - mówi szefowa pruszczańskiej prokuratury. - Po publikacji wyroku, przeanalizujemy go i wtedy podejmiemy decyzję, czy będziemy się od niego odwoływać.

W miejscu wypadku wciąż stoją kwiaty i palą się znicze. Ku pamięci i ku przestrodze.
- To ogromna tragedia, trudno zapomnieć, tym bardziej, że dalej jest tu niebezpiecznie - mówi Jerzy Feliksiak z Rady Sołeckiej w Straszynie. - Kierowcy pędzą na zielonym świetle, pędzą na czerwonym, nie zatrzymują się przed przejściem. Co prawda zainstalowano monitoring wykroczeń, ale jest on w takim miejscu, że nie wychwytuje wszystkich piratów drogowych.

- Gdyby był trzeźwy, to można byłoby pomyśleć, że wyrok jest za wysoki, gdyby jechał wolniej, że to nieszczęśliwy wypadek...- kontynuuje Feliksiak. - Może tak surowa kara da domyślenia innym kierowcom...

Przemysław W. odpowiadał z tzw. wolnej stopy. Choć orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne, gmach sądu opuścił w środę w kajdankach i najbliższe pół roku spędzi w areszcie. Oskarżony najprawdopodobniej skorzysta z prawa do apelacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto