Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat gdański: Zbiorniki retencyjne są potrzebne, ale nie we wszystkich gminach. Te położone wyżej nie mają potrzeby ich budowania

Wawrzyniec Rozenberg
Fot. Wawrzyniec Rozenberg
Zbiorniki retencyjne spełniają wiele pożytecznych funkcji w przyrodzie. Nie pozwalają w czasie burz szybko spłynąć wodom na niziny, zatrzymują wodę i podnoszą poziom wód gruntowych, co jest pożądane podczas długich okresów suszy.

Najlepiej rozumieją to leśnicy i Nadleśnictwo Kolbudy, z każdym rokiem urządza we wszystkich leśnictwach większe lub mniejsze oczka wodne. Są wśród nich naturalne i sztuczne, jest ich ponad sto i mogą zatrzymać pół miliona m sześc. wody. Najczęściej woda złapana zostaje w zagłębieniach terenów leśnych. Wystarczy tylko zbudować solidną zaporę, z kamieni i ziemi, z zastawkami regulującymi spływ nadmiaru wody.

- Zbiorniki wodne w lasach są pożądane, żeby woda za szybko nie uciekała z lasu - powiedziała Małgorzata Olszewska-Hagno z Nadleśnictwa Kolbudy. - Zmagazynowanie wody sprawia, że podnosi się poziom wód gruntowych i drzewa szybciej rosną oraz uodparniają się na szkodniki i choroby. Przy wodzie pojawiają się zazwyczaj różnorodne rośliny i zwierzęta, co też sprzyja lasom. Dodatkowo jest to poidło dla zwierząt żyjących na terenach leśnych w czasie suszy.

czytaj także:Zabezpieczą stary młyn wodny w Kolbudach

Samorządowcy Pruszcza Gdańskiego budują zbiorniki retencyjne, głównie po to, aby zabezpieczyć centrum miasta przed podtopieniami podczas ulewnych opadów. Wody opadowe z wyżynnej części miasta spływają do Kanału Raduni, który nie będzie w stanie odprowadzić wód podczas stanów kryzysowych. Najlepszym zabezpieczeniem jest budowa zbiorników retencyjnych, które zatrzymają na jakiś czas ogromne ilości wody.

Zanim zaczęto budować zbiorniki, niejednokrotnie woda z Kanału Raduni przelewała się na ulice. Zbiorniki retencyjne naziemne i podziemne budowane są każdego roku. Nie są to inwestycje łatwe ani tanie.

Właśnie budowany jest zbiornik zlokalizowany na potoku Rotmanka na zapleczu Osiedla Bursztynowego. Zbiornik zajmie powierzchnię 17.600 m kw. i pomieści ponad 15 tys. ton wody. Podobne dwa otwarte zbiorniki zbudowano wcześniej na potoku Rotmanka. Oprócz zabezpieczenia przed powodzią pełnią one role estetyczne na granicy Pruszcza Gdańskiego z Gdańskiem.

W sumie w Pruszczu Gdańskim jest obecnie 11 zbiorników retencyjnych. Dodatkowym elementem zabezpieczającym tereny miasta przed nadmiernymi opadami jest retencja kanałowa. Tego typu rozwiązanie zastosowano: w ciągu ulic: J. Kochanowskiego, J. Korzeniowskiego i Wojska Polskiego i zaplanowano do przebudowy kolejnych ulic.

zobacz także: Wysokość funduszu sołeckiego w gminie Cedry Wielkie

Regularnie budowane są zbiorniki wodne w gminie Pruszcz Gdański. Są już w Borkowie, Rotmance, Wojanowie, Będzieszynie, Jagatowie, Rusocinie, Bogatce i obecnie budowany jest w Straszynie. Zbiornik w Borkowie kosztował około 5 mln zł i powstał ze wsparciem finansowym funduszy Unii Europejskiej. W sumie, w ciągu ostatnich lat gmina wydała na ten cel około 10 mln zł. Samorządowcy powołali Spółkę Wodną Czarna Łacha, która utrzymuje urządzenia wodne w należytej kondycji. Nizinna część gminy nie wymaga budowy wielu zbiorników retencyjnych. Nadmiar wody mieści się w rowach i kanałach lub jest przepompowywany do kanałów i Martwej Wisły. Na Żuławach trzeba tylko dbać o należyte utrzymywanie rowów i kanałów.

- W skali kraju zatrzymujemy tylko sześć procent wód opadowych - wyjaśnił Bogusław Pinkiewicz, rzecznik prasowy spółki Wody Polskie. - Ministerstwo Gospodarki Morskiej przygotowuje program retencji, w którym na dofinansowanie budowy zbiorników wodnych przeznaczona zostanie kwota 12 miliardów zł w skali kraju. Zakłada się zwiększenie retencji wody w kraju do 15 procent.

Nikt nie zatrzyma budowy osiedli wokół Gdańska i Pruszcza Gdańskiego, a co za tym idzie asfaltowania ulic oraz betonowania dojazdów na posesje. Jeśli nie zatrzyma się wody między osiedlami i daleko od miast, powodzie będą się powtarzać, na przemian z suszami.

czytaj także:Filmowe lato z Orange w Cieplewie

Samorządowcy gmin położonych na wyżynach nie garną się do budowy zbiorników retencyjnych. Mieszkają na górce więc im powódź nie zagraża w tak wielkim stopniu. To problem sąsiadów mieszkających w niżej położonych gminach. Niewielu też obchodzi obniżający się poziom wód gruntowych.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto