Książka, którą stworzyli uczniowie SP 3 w Pruszczu Gdańskim trafiła na prawdziwą scenę

Przygoda pruszczańskich uczniów z książką i teatrem zaczęła się rok temu od zajęć, które we współpracy z nauczycielami zorganizowała jedna z mam. Dzieci uczęszczały wtedy do zerówki i miały po pięć-sześć lat.

- Czytałam o projekcie w Ameryce, gdzie w szkołach czyta się dzieciom książki codziennie, one w tym czasie rysują - opowiada Iwona Korszańska, mama Łucji, uczennicy z SP nr 3 i zarazem tegoroczna finalistka Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej. - Dzięki temu rozwija się mózg, bo równocześnie pracują obie półkule. Dzieci potrafią skupić się na czynności słuchania. Nie nudzą się, bo rysują. Badania prowadzone przez amerykańskich naukowców wykazały, że dzieciom z grup, z którymi w ten sposób się pracuje obniża się poziom agresji, wzrasta poziom skupienia. Chciałam przenieść na grunt polski i naszej poezji. Wychowawczyni mojej córki pomysł się spodobał, więc zaczęłyśmy raz w tygodniu robić tego typu zajęcia.

Co tydzień był inny poeta lub poetka: Mickiewicz, Tuwim, Brzechwa, Kamieńska, z czasem też doszła proza. - Czytałam raz w tygodniu, nowego poetę, pani Maria Kierska w pozostałe dni tygodnia inne wiersze autora - mówi Korszańska.- Teksty to już inicjatywa dzieci, które bardzo chciały rozmawiać, ja tylko trochę wskazywałam temat, inspirowałam, dawałam zadania.

Dzieci w książce „Jak poskromić smoka” pokazywały w jaki sposób można rozładowywać niedobre emocje, co zrobić, gdy odwiedzi nas... smok.

- Trzeba przywieźć moją pompkę od babci z Kornego. Jak się podłączy pompkę to będzie wiatr. Smok odleci z wiatrem - tłumaczy Martyna Cierocka.

Iwona Korszańska podczas pracy nad książką wysłuchiwała takich, jak powyższa, opowieści dzieci i je spisywała, a Maria Kierska razem z dziećmi wykonywała ilustracje, następnie skanowała i drukowała egzemplarz dla każdego autora. Mama innej uczennicy, Tosi Byczkuk książki bindowała.

- To taka oddolna inicjatywa, do której bezinteresownie włączyli się różni ludzie - podkreśla Korszańska.