Kosztowna zmiana planów. Miasto wyda sto tysięcy złotych

- W kilku planach miejscowych, gdzie jest zabudowa mieszkaniowa wprowadziliśmy w 2004 r. zakaz budowania takich urządzeń - wyjaśnia Bartosz Gondek, rzecznik burmistrza Pruszcza Gdańskiego. - Dotyczyło to m.in. planów na osiedlu Wschód, w rejonie ul. Mickiewicza, czy faktorii. W tej chwili są one sprzeczne z ustawą i musimy wprowadzić zmiany.

Każda zmiana wiąże się z kosztem i to niemałym.

- Musimy ogłosić przetarg na zmianę każdego z pięciu projektów - mówi rzecznik. - Oczywiście zawsze wybieramy najtańszą ofertę, jednak i tak są dość duże pieniądze, bo w granicach 10-20 tys. zł za jeden plan, w sumie około 100 tys. zł.

Co ciekawe, jeśli gminy tego nie zrobią, wtedy ustawa daje wojewodzie szansę na odgórne wprowadzenie zmian, oczywiście na koszt samorządu.
Ustawa dała gminom rok na przystosowanie miejscowych planów. Termin upłynął w 2011 roku. Dlaczego miasto dopiero teraz realizuje przekształcenia?
- Wcześniej nie było pieniędzy na ten cel. Ustawodawca narzucił na samorządy kolejny obowiązek, ale nie przekazał na ten cel środków - tłumaczy Bartosz Gondek. - Ponadto nie było zagrożenia, by wojewoda ingerował w nasze plany, ponieważ nie było inwestora.

Spór o centrum Pruszcza
O komentarz poprosiliśmy urzędników wojewody.

- Wedle przepisów ustawy o wspieraniu usług i sieci telekomunikacyjnych wojewoda ma 1,5 roku na zweryfikowanie planów zagospodarowania przestrzennego pod kątem zakazu stawiania masztów telekomunikacyjnych - wyjaśnia Małgorzata Sworobowicz-Kempa z biura prasowego wojewody. - Do tej pory nie zostało wydane zarządzenie zastępcze. Ale jeśli dojdzie do tego, to każda ze spraw będzie traktowana indywidualnie, z uwzględnieniem lokalnych uwarunkowań, zapisów planów zagospodarowania oraz obowiązujących przepisów.