Skarbnik pismo do Rady Gminy wystosował przed kilkoma dniami. Opisał w nim przyczyny rezygnacji ze swojego stanowiska. Wypowiedzenie miał złożyć 22 grudnia, a tę decyzję miało poprzedzać mianowanie przez wójta nowego kierownika Referatu Finansowo – Księgowego, który, w opinii Falkowskiego, nie posiada odpowiedniej wiedzy ani doświadczenia w tym kierunku. Szala goryczy miała się przelać w momencie wezwania przez wicewójta, który miał zagrozić Falkowskiemu, że jeśli nie przeprosi nowego kierownika w obecności wszystkich pracowników, to wszczęte zostanie przeciw niemu postępowanie antymobbingowe.
- Biorąc pod uwagę moją odpowiedzialność za prowadzenie rachunkowości oraz próbę zastraszenia mnie uznałem, że wyczerpały się możliwości współpracy z nowym kierownikiem, jak również ze ścisłym kierownictwem – pisze Jarosław Falkowski w piśmie. - Wydarzenia ostatnich tygodni były jedynie przysłowiową kropką nad „i”. Od dłuższego czasu wójt wraz z sekretarzem podejmowali decyzje, które były w moich kompetencjach, bez jakichkolwiek konsultacji ze mną.
W piśmie skarbnik zarzuca włodarzom gminy znacznie więcej i przytacza przeróżne argumenty uzasadniające jego odejście. Wójt uważa jednak, że żadne nie uzasadniają powodów jego rezygnacji.
- Wszystkie te argumenty to stek bzdur i pomówień – tłumaczy nam Leszek Grombala, wójt gminy Kolbudy. - Mnie jest po prostu przykro, że o chęci odejścia pracownika dowiedziałem się od sekretarki, a nie bezpośrednio od niego. Ponadto odszedł w newralgicznym momencie. Przecież właśnie ustalamy budżet na bieżący rok.
Więcej na ten temat przeczytasz w piątkowym (2.02) „Echu Pruszczu Gdańskiego”.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?