Pruszcz Gd.: Dworzec wyremontowali, a już trzeba poprawiać usterki

Dobiega końca ciągnący się od kilku lat remont stacji kolejowej w Pruszczu Gdańskim.

- Drewniane elementy są estetyczne, dużo przyjemniej czeka się teraz na pociąg - mówi pani Elżbieta, która często podróżuje z Pruszcza Gd. do Pszczółek. - Za to proszę spojrzeć, co się dzieje w tunelu. To woła o pomstę do nieba! - denerwuje się.

Rzeczywiście, przejście z peronów na dworzec i do miasta nie wygląda najlepiej. Pełno w nim plam na podłodze, widać także odciśnięte w farbie ślady stóp. Mieszkańcy swoje zarzuty wysuwają m.in. na forach internetowych.
- Mam wiele zastrzeżeń, jeśli chodzi o przejście podziemne. Po pierwsze, nieczynne windy. Po drugie, nierówna posadzka (jakieś dziwne łączenia), nie mówiąc już o wyciekach wydobywających się spod posadzki i ścian - napisał jeden z mieszkańców.

Jak podkreśla internauta, problemem jest również czystość tunelu.

- Kto jest odpowiedzialny za sprzątanie peronów, a przede wszystkim przejścia? Bo najgorzej jest z czystością przejścia podziemnego! - oburza się internauta.

- Do tego nie działa winda, co stanowi niemały kłopot dla pań z małymi dziećmi w wózkach - dodaje pani Maria, mieszkanka Pruszcza Gd.

Władze PKP przyznają, że na dworcu rzeczywiście jest problem.

- Trwają odbiory końcowe na stacji Pruszcz Gd. i w ich trakcie wykazano usterki dotyczące przejścia podziemnego - mówi Ewa Symonowicz-Ginter z Zespołu Prasowego Polskich Linii Kolejowych SA.

Dość enigmatycznie wyjaśnia też, co jest powodem złego wyglądu tunelu. - Główną przyczyną tego stanu są zmienne warunki gruntowo-wodne występujące w tym rejonie (obszar Żuław Wiślanych) - wyjaśnia.
Rzeczniczka deklaruje, że firma Torpol poprawi usterki.

- Przejście podziemne będzie dodatkowo uszczelnione, posadzki poprawione, a windy uruchomione - tłumaczy Symonowicz-Ginter. - Wykonawca deklaruje wykonanie tych prac w ciągu najbliższego miesiąca.