Łęgowo: Kto zabił bezdomnego?

- Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci mężczyzny były masywne obrażenia głowy i kończyn - wyjaśnia st. asp. Marzena Szwed-Sobańska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim. - Wszystkie osoby które mogą udzielić jakichkolwiek informacji o zdarzeniu, prosimy o kontakt z nadkom. Maciejem Stasiakiem, naczelnikiem Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego i Kryminalnego pod nr. tel. 58 78 54 254 oraz z asp. Robertem Jabłońskim pod nr. tel. 58 78 54 275 lub pod numerami telefonu 58 78 54 222, 997 lub 112.

Tuż po otrzymaniu wyników sekcji, Prokuratura Rejonowa w Pruszczu Gd. wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa. Zarzut udziału w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym został już przedstawiony właścicielce posesji. Nadal prowadzone są jednak czynności mające na celu ustalenie pozostałych sprawców, w tym zabójcy.
Trwająca kilka godzin sekcja zwłok, którą przeprowadzono w Zakładzie Medycyny Sądowej w Gdańsku potwierdziła, że mężczyzna doznał licznych obrażeń wielu narządów, które zadano różnymi narzędziami. Sprawcy potraktowali swoją ofiarę wyjątkowo brutalnie - m.in. połamali mężczyźnie kończyny i trzy żebra oraz obcięli małżowiny uszne. Natomiast bezpośrednią przyczyną zgonu 48-latka był uraz czaszkowo-mózgowy.

- Na podstawie materiału dowodowego założyliśmy, że w pobiciu mogła brać udział kobieta - mówi Teresa Rutkowska-Szmydyńska, prokurator rejonowa w Pruszczu Gdańskim. - Na tym etapie możemy się mylić, ale nie wykazaliśmy, że jej działanie, mogło być bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny. Materiał dowodowy, który zebraliśmy wskazuje, że śmiertelne uderzenie zostało zadane przez inne osoby.

Przypomnijmy, że właścicielka posesji, na terenie której znaleziono ciało Wiesława K. zawiadomiła w środę rano policjantów, informując ich, że na jej podwórku leży martwy mężczyzna. Kobieta twierdziła, że ciało mężczyzny znalazła ok. 3 w nocy, ale nie miała możliwości powiadomienia o tym odpowiednich służb. Dopiero rano poszła do sąsiadów i zadzwoniła na policję z ich telefonu. Zabity mężczyzna był znany mieszkańcom Łęgowa. Według nich był to bezdomny, który pomieszkiwał na wspomnianej posesji.
- Często dochodziło tam do libacji alkoholowych - opowiadał w środę rano naszej reporterce pan Zbigniew z Łęgowa. - Może ktoś się tam z nim pokłócił i doszło do nieszczęścia.

Za zabójstwo grozi nawet dożywocie. Udział w przestępstwie, jakim jest pobicie ze skutkiem śmiertelnym zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności.
W ciągu ostatnich pięciu lat na terenie powiatu gdańskiego doszło do 15 morderstw. Jeden przypadek wciąż czeka na wykrycie sprawcy, a dwa są w trakcie postępowania sądowego.