- Obawiamy się, że po uruchomieniu farmy nasze zdrowie będzie zagrożone i nie będzie już tak spokojnie - żali się w internecie część okolicznych mieszkańców.
Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gd. uspokaja. - Po uruchomieniu farmy będzie można sprawdzać natężenie hałasu i wpływ na środowisko - mówi. - Będziemy też zabiegali o to, by zatrudnienie znaleźli tutaj mieszkańcy naszej gminy.
Pierwsze spotkanie z mieszkańcami w sprawie możliwości budowy farmy wiatrowej na polach pomiędzy Bystrą, Dziewięcioma Włokami i Lędowem, odbyło się już w 2007 r. Potem o pomyśle zrobiło się cicho, ale powrócił w drugiej połowie 2010 r. Władze gminy Pruszcz Gdański przekonywały, że farma przyniesie korzyści, bo pomoże spełnić zalecenia unijne dotyczące zwiększenia produkcji energii ze źródeł odnawialnych [ do 2030 r. ok. 12 procent energii musi pochodzić w gminie ze źródeł odnawialnych, inaczej zgodnie z dyrektywami unijnymi, gmina będzie musiała płacić wysokie kary], a dodatkowo zasili budżet samorządu wpływami z podatków. Starosta powiatu gdańskiego nie wydał jednak pozwolenia na budowę farmy.
- Musieliśmy odmówić inwestorowi, bo farma ma powstać na terenie Obszaru Krajobrazu Chronionego Żuław Gdańskich - tłumaczył wtedy Marian Cichon, wicestarosta gdański. - Strefę taką wyznaczył w 2005 roku wojewoda pomorski. Po odwołaniu inwestora, decyzję starosty uchylił wojewoda.
Farma składa się z 12, wysokich na 78 metrów, wiatraków. Każdy posiada moc 2 MW. Pierwsze wiatraki stanęły w maju 2011, a ostatnie w połowie czerwca.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?