Strażacy z Jagatowa zbierają pieniądze na zakup średniego wozu ratowniczo-gaśniczego

W sierpniu OSP Jagatowo obchodziło 70-lecie istnienia.

- Uroczystość miała charakter kameralny ze względu na brak środków i terenu przy strażnicy na zorganizowanie imprezy otwartej dla mieszkańców wsi - wspominają strażacy.

Choć Ochotnicza Straż Pożarna w Jagatowie istnieje już 70 lat, to obecnie nie mają możliwości, aby pomagać ludziom podczas pożarów i innych akcji ratowniczych. Jednostka posiada na własność jeden samochód techniczny marki lublin, który przekazało im OSP Łęgowo w 2007 roku. Jest on wozem technicznym.

Jesteśmy jedyną jednostką OSP w powiecie, a może nawet w województwie, która jest tak zwaną strażą techniczną. Pomimo że do dyspozycji były dwa samochody techniczne, to i tak nie byliśmy dysponowani do działań, ponieważ według nowych przepisów i wytycznych Państwowej Straży Pożarnej, do wypadków w pierwszej kolejności wzywane są jednostki należące do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, do którego jednostka OSP Jagatowo nie należy

- mówi Roman Kłosiński, naczelnik OSP Jagatowo.

Aby jednostka mogła brać udział w akcjach wymagane jest posiadanie średniego wozu ratowniczo-gaśniczego.

- Gdyby był pożar obok naszej jednostki nie możemy wyjechać go gasić samochodem technicznym , takie są przepisy. Jakiś czas temu, 50 metrów od naszej strażnicy podpalone zostały płyty dwuwarstwowe. Oczywiście wyjechaliśmy do akcji , ale nasz naczelnik dostał reprymendę od Państwowej Straży Pożarnej, ponieważ według przepisów nie mogliśmy tego zrobić, bo nie jesteśmy jednostką gaśniczą z prostej przyczyny - brak średniego samochodu gaśniczego - dodają strażacy. - Mieszkańcy nie rozumieją dlaczego do gaszenia traw w Jagatowie lub innych zdarzeń przyjeżdżają straże z Łęgowa czy Pruszcza , a my jesteśmy bezsilni, bo nie mamy średniego samochodu gaśniczego .

- Do dyspozycji mieliśmy również samochód marki ford, który również był samochodem technicznym. Zwróciliśmy go między innymi, dlatego że umowa skończyła się 16 sierpnia tego roku, a także samochód nie spełniał wymogów, który zgodnie z przepisami nie może być dysponowana i brać udział w akcjach ratowniczo - gaśniczych - mówi prezes OSP Jagatowo, Krzysztof Wójcik. - W ciągu 5 lat przejechał niespełna 5 tys. km, a nasza jednostka była dysponowana przez KP PSP w Pruszczu Gdańskim tylko 59 razy. W tym roku zadysponowani byliśmy przez Państwową Straż Pożarną tylko dwa razy. Usuwaliśmy gniazdo szerszeni i czyściliśmy bocianie gniazdo. Nie jest nam potrzebny samochód, którym nie wyjeżdżamy do akcji ratowniczo -gaśniczych. Jednostce OSP Wiślina, która jest właścicielem tego wozu bardziej przyda się gdyż jest w systemie KSRG, a my nie jesteśmy.

Obecnie jesteśmy nazywani „strażą festynową”, ponieważ najczęściej tam się pojawiamy. Jesteśmy na różnego rodzaju imprezach gminnych, festynach wiejskich albo kierujemy ruchem na parkingach. Chcemy pomagać ludziom, aby nasi mieszkańcy i okolicznych miejscowości czuli się bezpiecznie i mogli liczyć na szybką pomoc naszej jednostki OSP

- mówią strażacy.

- Zaproponowano jednostce OSP w Jagatowie przejęcie jednego z pojazdów Star - informuje Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gdański. - Obecny na spotkaniu Komendant Powiatowy PSP zapewnił, że dopilnuje procedur formalnych i jednostka będzie wykorzystywana częściej. Ja ze swej strony zapewniłam, że gmina poniesie dodatkowe koszty związane z wybudowaniem tymczasowego garażu na ten samochód i zapewni jego sprawność ponosząc koszty niezbędnych napraw. Niestety OSP w Jagatowie nie przyjęło tego rozwiązania informując mnie o znacznym stopniu zużycia tego samochodu. Komendant gminny był także zdumiony treścią pisma, z którego wynikało, że auto przeszło formę wyceny, a nic takiego nie miało miejsca. Ponadto poinformował mnie, po konsultacji z konserwatorem pojazdu, że auto było wykorzystywane do samego końca. Komendant Jerzy Kornacki zaproponował sprzedaż lub zamianę pojazdu ratowniczego marki ford, który od pięciu lat użytkują strażacy z Jagatowa z inną jednostką z terenu województwa pomorskiego. Ponownie zostałam zaskoczona informacją, że samochód został oddany jednostce OSP w Wiślinie. Fakt ten ma pewnie związek z tym, że właścicielem pojazdu formalnie są strażacy w Wiślinie, jednak strażacy z Jagatowa korzystali z tego pojazdu i dziwi mnie ich decyzja właśnie teraz.

Strażacy tłumaczą, że samochód marki star nie został im przekazany, ponieważ nie był on sprawny ani technicznie, ani bojowo.

- Star, który mieliśmy otrzymać nie posiadał autopompy, tylko prawie 50-letnią motopompę, która jest niesprawna. Pani wójt otrzymała protokół oględzin tego samochodu wraz z kosztorysem naprawy. Koszt naprawy wraz z zakupem nowej motopompy i zakupem ocieplonego garażu wyniósłby około 100 tys. złotych. Za takie pieniądze można już kupić dobry, używany średni samochód gaśniczy z autopompą - odpowiadają strażacy.

- Jeśli chodzi o samochód marki ford to nie ma nic wspólnego z tym, że jest własnością OSP Wiślina. Oddaliśmy właśnie teraz, ponieważ minął okres użyczenia. Po rozważeniu dalszej przydatności auta stwierdziliśmy że szkoda, aby tak drogi i nowy samochód u nas tylko stał, więc nie było sensu go u nas przetrzymywać. Podjęliśmy decyzję, aby zwrócić samochód do macierzystej jednostki. Nic nie wiemy o sprzedaży forda. Jeśli pani wójt podjęła taką decyzję , może samochód sprzedać, a pieniądze przekazać na konto OSP Jagatowo w ramach darowizny na zakup średniego samochodu gaśniczego . Z takiej propozycji chętnie skorzystamy - dodaje prezes Krzysztof Wójcik.

Ochotnicza Straż Pożarna z Jagatowa podjęła inicjatywę zbiórki pieniędzy na średni samochód gaśniczy.

- Mamy już kilka wpłat na konto straży od darczyńców, za które bardzo serdecznie dziękujemy. Założyliśmy konto na portalu zrzuta.pl, tam też mamy parę wpłat. Sprzedajemy również kalendarze strażackie na 2019 rok. Bogu na Chwałę Ludziom na Pożytek - dziękują strażacy

Pieniądze dla OSP Jagatowo możesz wpłacić Tutaj

ZOBACZ TEŻ: Pruszcz Gdański: Dzień Strażaka - awanse i odznaczenia