Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton. W poszukiwaniu straconego szacunku

Wawrzyniec Rozenberg
Brakuje szacunku w narodzie, poczynając od miłościwie nam panujących włodarzy. Od czasu do czasu daje się bowiem słyszeć, że ten czy inny wójt nie zechciał odpowiedzieć na pismo od mieszkańca. Samorządowca można oczywiście próbować przywołać do porządku, pisząc skargę do wojewody, ale ostatecznie sprawa trafia do komisji rewizyjnej w radzie gminy, która stwierdza, że nie ma mowy o nieprawidłowościach. Mieszkaniec może co najwyżej tupnąć nogą ze złości albo trzasnąć drzwiami...

Jak się okazuje, jest kilka powodów, dla których wójt nie odpowiada na pisma. Podstawowy to brak szacunku dla "poddanych". Wynika on z przeświadczenia, że włodarz pełni władzę nad mieszkańcami, chociaż to właśnie on powinien im służyć. Czasami zgłaszane sprawy są zawiłe i miesiąc nie wystarcza na jej rozeznanie. Bywa wreszcie, że pismo adresowane do wójta trafia do urzędnika niższego szczebla i do najniższej szuflady. Wtedy pozostaje czekać, aż wypłynie na wierzch przy okazji wiosennych porządków.
Brak szacunku jest widoczny też u drugiej strony. Zdarza się bowiem, że mieszkańcy objawiają pazerność względem urzędu gminy. Jeśli tylko nadarzy się okazja, ciągną z budżetu samorządu, ile tylko się da. Wystarczy np. że planowana kanalizacja ma przechodzić przez kawałek prywatnego ugoru. W takim przypadku jest więcej niż pewne, że właściciel zażąda nieadekwatnie wysokiej rekompensaty.

Tak było m.in. w przypadku pewnego rolnika, który wyliczył, że za zgodę na położenie na skraju jego pola rury kanalizacyjnej należy mu się 5 mln złotych, chociaż roczny dochód gospodarstwa nie przekracza... 1 tys. zł.
Jak widać, ludzka fantazja nie ma granic - w przeciwieństwie do budżetu. Zamiast więc zrealizować inwestycję w najprostszy sposób, trzeba było szybko zmieniać plany i budować sieć z ominięciem gruntów pazernego rolnika. Poprawki uszczupliły budżet gminy, czyli uderzyły w pozostałych mieszkańców.
Przykre w tym wszystkim jest to, że obywatel któremu uda się wyrwać z gminy jakiś większy grosz, staje się osobą godną szacunku i wzorem do naśladowania. Powinien być raczej potępiany, bo przez niego samorząd będzie musiał zrezygnować z budowy chodnika lub parkingu; uszczuplenie diet radnych przecież nie wchodzi w grę.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto