W Jagatowie, Warczu, Trąbkach Wielkich - mieszkańcy zaalarmowali nas, że ktoś truje psy w tych miejscowościach.
- Jeszcze wczoraj miałam dwa owczarki stróżujące z dobrych hodowli - mówiła nam w poniedziałek Marlena Robakowska z Jagatowa. - 16 września szczeniak wymiotował, był ospały. Zabraliśmy go do weterynarza. Lekarz od razu podejrzewał zatrucie. Szczeniak zjadał owady i inne małe stworzenia, więc początkowo nie podejrzewaliśmy, że ktoś chciał go otruć. Dostał leki i kroplówki. Jednak, gdy wróciliśmy do domu, starszy pies miał problemy z chodzeniem. Wtedy zaczęliśmy się niepokoić.
Przeprowadzono badania laboratoryjne. - Wykazały one, że w krwi obu psów znajdowały się substancje, które są składnikiem trutki na myszy - mówi Marlena Robakowska. - W niedzielę w nocy zmarł nasz sześciomiesięczny szczeniak. Mimo wielkiego zaangażowania weterynarza i nas oraz kosztochłonnego leczenia (koszt leczenia przewyższył pensję minimalną w Polsce) - nie udało się. Dla części społeczeństwa pies jest wyposażeniem domu a dla nas i naszej 10-letniej córki najlepszym i najwierniejszym przyjacielem - dodaje.
Właściciele szczeniaka zamieścili na portalu społecznościowym ogłoszenie, wyznaczając 2 tys. złotych nagrody za pomoc w ujęciu sprawców i apelując do innych, żeby uważali na swoje psy.
Do chwili zamknięcia tego wydania, na policję wpłynęły zawiadomienia o śmierci dwóch psów, która mogła nastąpić na skutek otrucia. Do jednego zgonu doszło 22 września w gminie Trąbki Wielkie. Drugi przypadek opisaliśmy powyżej.
- Zostanie przeprowadzona sekcja zwłok jednego z psów - mówi asp. sztab. Marzena-Szwed-Sobańska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim.
Sprawa trafiła do prokuratury. Będzie prowadzone postępowanie z art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt. Nietypowe zgony psów w ostatnim czasie zdarzyły się też w innych miejscowościach, choć nie ustalono, że doszło do otrucia tych zwierząt, bo nie wykonane zostały badania w tym kierunku.
- Mieliśmy w ubiegłym tygodniu dwa dziwne przypadki zgonu psów - usłyszeliśmy w jednym z gabinetów weterynaryjnych w gm. Pruszcz Gdański. - Podejrzewaliśmy zatrucie bakteryjne, ale nie zdążyliśmy przeprowadzić badań. Właściciele nie wystąpili o sekcję zwłok.
Nieoficjalnie mieszkańcy przyznają, że mówi się o tym, że ktoś w ten sposób może szykować się do okradzenia domów w okresie świątecznym.
- Mam nadzieję, że sprawca zostanie zatrzymany i przykładnie ukarany - mówi Marlena Robakowska.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?