Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Suchy Dąb. Mieszkają w bloku od ponad 30 lat. Teraz ich mieszkanie ma zostać sprzedane przez spółdzielnię, a oni wyrzuceni na ulicę

Jakub Cyrzan
Jakub Cyrzan
W jednym z bloków budowanych dawniej dla pracowników PGR mieszka pan Przemysław ze swoją mamą. Do naszej redakcji zgłosili się, bo mieszkanie, w którym żyją od ponad 30 lat, ma zostać sprzedane. Jak mówią zarządcy lokalnej spółdzielni, taka sytuacja jest konieczna, a mieszkańcy w przeszłości wielokrotnie mieli mieć okazję wykupu swojego lokum. Kto w tym sporze ma rację i czy lokatorzy mogą tak po prostu zostać wyrzuceni na ulicę?

Suchy Dąb. Spółdzielnia ma sprzedać mieszkania. "Od pewnego czasu zaczęła się nagonka"

Pan Przemysław, który zgłosił się do naszej redakcji, mieszka wraz z mamą Ewą w jednym z bloków na osiedlu w Suchym Dębie. Mieszkanie, które użytkują, zostało przekazane jego ojcu, który pracował w dawnych PGR-ach. Pod koniec lutego bieżącego roku, na jednym z zebrań lokalnej spółdzielni zadecydowano, że mieszkania użytkowane obecnie przez dwie rodziny mają zostać sprzedane.

- Od pewnego czasu zaczęła się "nagonka", aby sprzedać mieszkanie nasze oraz sąsiadów. Nie zgadzamy się na to, abyśmy jako jednostka odpowiadali za błędy i długi spółdzielni - mówi pan Przemysław.

Nagonka jego zdaniem zacząć się miała nie tylko ze strony zarządu spółdzielni. Coraz częściej dochodzi bowiem do sytuacji, w których wytyka się ich na ulicy, traktując jak ludzi "gorszego sortu".

"Jeśli nie sprzedamy mieszkań, będziemy musieli ogłosić upadłość"

Prezes spółdzielni w rozmowie z nami potwierdziła, że spółdzielnia jest zadłużona. Podkreśliła też, że sprzedaż mieszkań ma te długi zniwelować.

- Ludzie, którzy użytkują te mieszkania są od lat zadłużeni - podaje prezes spółdzielni "Dąb", Danuta Kozłowska. - W tej chwili osoby te nie mają umowy najmu, więc ze strony prawnej są "dzikimi" lokatorami. Powodem sprzedaży mieszkań jest decyzja członków zarządu naszej spółdzielni. Po poprzednim zarządzie zostało mnóstwo długów. Jeśli nie sprzedamy tych mieszkań, będziemy musieli ogłosić upadłość. Ludzie, którzy mieszkają tu od wielu lat i wykupili te mieszkania, musieliby w takiej sytuacji cierpieć przez osoby, które były zadłużone i nie płaciły swojego czynszu. Rodzina miała mnóstwo szans, by wykupić mieszkanie za bezcen. Kiedy agencja rolna sprzedawała te mieszkania, oczekiwała kwoty rzędu od 4 do 10 tys. złotych.

Czy mieszkańcy zrzekli się prawa do wykupu?

Jak mówi mieszkaniec bloku, jego nieżyjący dziś tata, miał zrzec się prawa do wykupu, a przez lata, wiele osób miało działać na niekorzyść rodziny.

- Od wielu lat jestem przekonany jako syn, że któryś z byłych prezesów spółdzielni działał na niekorzyść moich rodziców. Jakimś prawem mój ś.p. tata miał się zrzec wykupu mieszkania, które jako były pracownik PGR-u mógł wykupić za symboliczne pieniądze. Dziś wraz z mamą jesteśmy najemcami lokalu i teraz mamy zostać z niego wyrzuceni. Wraz z mamą czujemy się tłamszeni, traktowani jako ludzie gorszego sortu - dodaje pan Przemysław.

- To nie prawda, że dawny najemca zrzekł się wykupu - twierdzi prezes spółdzielni "Dąb", Danuta Kozłowska. - W bloku mieszkają 72 rodziny i tylko dwie nie wykupiły swoich mieszkań. W umowie, którą podpisywali mieszkańcy widnieje zapis, że jeżeli choć raz ich dług przekroczy wysokość dwumiesięcznego czynszu, sprawa będzie kierowana do sądu i zrzekają się prawa do jakiegokolwiek lokalu zastępczego. W listopadzie ubiegłego roku, kiedy tylko przejęłyśmy spółdzielnię, pojechałyśmy na miejsce, by zaoferować wykupienie mieszkania taniej, póki jeszcze nie dojdzie do wyceny i złożenia oferty na otwartym rynku. Wówczas rodzina nie chciała go jednak wykupić - dodaje.

Suchy Dąb. Mogą zostać wyrzuceni na bruk

Z perspektywy mieszkańców sytuacja wygląda inaczej:

- Dostaliśmy pismo, że w ciągu pięciu dni pojawić się ma rzeczoznawca. Nie usłyszeliśmy żadnej konkretnej propozycji kwoty wykupu. Na spotkaniu podjęto decyzję za nas, by nasze mieszkanie zostało sprzedane.

Jak mówi nam pan Przemysław, od lat wspólnie z mamą starali się zniwelować swoje zadłużenie tak, by nie zalegać dalej z płatnościami.

- Obecnie udało nam się zejść do poziomu zadłużenia na ok. 1800 zł. To nie są kwoty, za które powinno się nas wyrzucać z mieszkania. Cała sytuacja wywołuje w mojej mamie potężny stres. Od lat jest ona schorowana i boimy się, co może się stać, gdy zostaniemy wyrzuceni na bruk.

W całej sprawie, jak twierdzą mieszkańcy, utrudnia się im także dotarcie do aktu notarialnego, z którego mogłoby wynikać, że spółdzielnia nie jest prawnym właścicielem mieszkań. Sprawa, jak zapowiadają, może mieć swój finał w sądzie.

Mieszkańcy mogą liczyć na pomoc

Pomocy, której rodzinie udzielano od lat, nie odmówił także teraz lokalny Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej.

- Po tym gdy dowiedzieliśmy się o całej sytuacji, zaproponowaliśmy pani Ewie poradę u naszego konsultanta prawnego - mówi Justyna Szostak, kierownik placówki. - Pomogliśmy także napisać pismo do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Nie jesteśmy stroną w tej sprawie. Możemy jedynie wspierać mieszkankę jako ośrodek pomocy społecznej i dać im możliwość skorzystania z bezpłatnej porady prawnej, czy psychologa.

Mogą utracić dach nad głową

Jeśli doszłoby do najgorszego, ewentualna wyprowadzka byłaby niezwykle trudna, szczególnie dla mamy pana Przemysława.

- Moja rodzina mieszka w bloku już ponad 30 lat. Nie chcemy się wyprowadzać. Byłoby to dla nas bardzo trudne nie tylko finansowo. Moja mama jest już starszą osobą i tak diametralne zmiany w jej życiu mogłyby na nią bardzo źle wpłynąć.

Wyprowadzka tak naprawdę oznaczałaby dla rodziny wyrzucenie na bruk. Mieszkania komunalne w gminie, są bowiem obecnie bardzo trudno dostępne:

- W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi lokalami komunalnymi, które nadają się do bezpośredniego zamieszkania - mówi Paweł Richter, Kierownik Referatu Rozwoju Gminy Suchy Dąb. - Czas oczekiwania na tego typu mieszkanie wynosi aktualnie w naszej gminie od 3 do 5 lat.

Sytuacja z każdej strony wydaje się zatem trudna. GOPS deklaruje chęć pomocy, ale jeśli doszłoby ostatecznie do eksmisji, nie byłoby żadnej alternatywy, dla tracących dach nad głową mieszkańców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto