To był nietypowy rejs, ponieważ pan Stanisław nie miał wcześniej doświadczenia w morskiej żegludze. Wykupił rejs i do portu Ushuaia w Argentynie, najdalej wysuniętym na południe kontynentu Ameryki Południowej, przyleciał samolotem. Zaokrętował na polskim jachcie Selma w międzynarodowej załodze, w której znaleźli się Meksykanka, Litwin, Francuzi, Amerykanie i polski kapitan Tomasz Łopata. Kapitan organizuje krótkie rejsy dookoła wyspy Horn, oczywiście z ominięciem przylądka.
Do lodów Antarktydy jest tylko dwieście mil, więc cały rok wieją tam silne wiatry i padają deszcze. Fale piętrzą się zazwyczaj powyżej pięciu metrów.
- Przeczytałem wiele książek żeglarskich i już od wczesnej młodości marzyłem, żeby opłynąć najgroźniejszy przylądek świata - wspomina Stanisław Kalicki. - Po latach zostałem morsem. Potem przyszedł czas na spełnienie marzeń.
Opłynięcie przylądka Horn trwało zaledwie kilkanaście godzin. Kapitan wybrał poranek, w którym było kilka godzin dobrej pogody. Zachodni wiatr wiał z siłą pięciu stopni w skali Beauforta. Na Pacyfiku były jeszcze wysokie fale z południa, pozostałości sztormu z poprzedniego dnia, które kołysały jachtem, powodując u większości załogi chorobę morską.
- Szczęśliwie ominęła mnie ta dolegliwość, więc kapitan postawił mnie za sterem - przyznaje podróżnik. - W południe zobaczyłem przylądek z charakterystycznym pomnikiem Albatrosa na szczycie. Był szampan i odpowiednio głośna muzyka z filmu "Gwiezdne Wojny", zagłuszająca świst wiatru, który zmienił kierunek na południowy i stał się przejmująco zimny. Trzeba było znowu redukować żagle, a jacht pędził po wysokich falach z prędkością na granicy bezpieczeństwa masztów, żagli i osprzętu. Po chwili widoczność była ograniczona, bowiem niebo pokryły gęste chmury. Do tego dochodził trzask wyładowań atmosferycznych.
W taką pogodę kotwiczenie na przylądku było niemożliwe. Pogoda w tym rejonie zmienia się bardzo szybko. - Przed wieczorem wpłynęliśmy do fiordów i cieśniny między wyspami - opowiada.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?