Jan Biegański, pomocnik Lechii, nie ukrywał że zawodnicy mocno przeżywali porażkę w Gdyni, że to boli i dla niektórych pierwsza pomeczowa noc będzie bezsenna. Drużyna z tego spotkania musi wyciągnąć wnioski, ale nie może codziennie rozmyślać. Futbolowy czas też szybko płynie do przodu. Czas skupić się na najbliższych bardzo ważnych meczach ligowych, a o derbowym rewanżu w Gdańsku będzie można pomyśleć w maju przyszłego roku. Do tego czasu jeszcze wiele spotkań ligowych jest do rozegrania i bardzo dużo punktów do zdobycia w kontekście walki o awans do PKO Ekstraklasy.
- Jest duży niedosyt, ale musimy się po tym otrząsnąć – mówił bezpośrednio po meczu Szymon Grabowski, trener Biało-Zielonych.
Piłkarze mocno przeżyli derbową porażkę, ale chcą szybko wrócić do wygrywania.
- To dla nas ciężki dzień. Mamy młody zespół i każdy będzie to przeżywać. Piłka nożna jest tak pięknym sportem, że przed nami kolejny mecz i chcemy zdobyć trzy punkty. Jesteśmy wysoko w tabeli, mamy dwa mecze u siebie i chcemy dobrze zakończyć rok i zrobić sobie udane święta. Na nowo zaczynamy pracę i chcemy zdobyć dziewięć punktów. Chcemy podziękować kibicom za to, jak nas wspierają, pomagają i chcemy im zrekompensować porażkę w Gdyni – powiedział Jan Biegański, pomocnik gdańskiego zespołu.
Lechię do końca roku czekają jeszcze trzy mecze ligowe, z czego dwa rozegrane zostaną na stadionie Polsat Plus Arena w Gdańsku. Podopieczni trenera Grabowskiego już w najbliższą niedzielę podejmą Miedź Legnica (godz. 12.40), a w kolejną sobotę (9 grudnia, godz. 17.30) zagrają w Gdańsku z Chrobrym Głogów. Biało-Zieloni zamkną rok wyjazdowym spotkaniem z Motorem Lublin w niedzielę, 17 grudnia, o godzinie 20. Przed zespołem zatem jest szansa na zdobycie dziewięciu punktów, a to z pewnością przełożyłoby się na dobry całkowity dorobek i wysokie miejsce w tabeli Fortuny 1. Ligi. Lechię stać na to, ale musi w końcu nauczyć się wygrywać z bezpośrednimi rywalami w tabeli. Jakby przeciąć tabelę krechą między dziewiątym i dziesiątym miejscem, to z zespołami z tej wyższej części drużyna z Gdańska odniosła zaledwie jedno zwycięstwo – na wyjeździe z GKS Tychy. Ten bilans koniecznie trzeba poprawić i w grudniu będzie na to szansa właśnie w rywalizacji z Miedzią Legnica i Motorem Lublin. Na najbliższe spotkanie poprawi się też sytuacja kadrowa, bo po pauzie za kartki do gry wróci dwóch kluczowych piłkarzy, czyli Iwan Żelizko oraz Tomasz Neugebauer, a to na pewno w znacznym stopniu zwiększy siłę środka pola w zespole Biało-Zielonych. W drużynie z pewnością tkwi duży potencjał, więc stać ją na komplet zwycięstw do końca roku i budowanie kolejnej świetnej serii.
Kluczowa dla Lechii na pewno będzie runda wiosenna, kiedy rozstrzygać się będą losy awansu do PKO Ekstraklasy. Trener gdańskiego zespołu nie kryje się z tym, że potrzebuje wzmocnienia kadry zespołu.
- Jadąc na bardzo ważny mecz derbowy mieliśmy mocno ograniczoną ławkę rezerwowych i już to pokazuje konieczność wzmocnienia kadry zespołu. Sezon jest bardzo długi, a runda rewanżowa trudniejsza pod każdym względem. Wzmocnienia są nieuniknione, żeby skutecznie rywalizować o awans do PKO Ekstraklasy – uważa trener Grabowski.
Lechia wiosną na pewno będzie potrzebowała silniejszej kadry i to nawet po powrocie zawodników po długotrwałych kontuzjach. O ile Luis Fernandez będzie prawdopodobnie gotowy do treningów od początku okresu przygotowawczego, to Conrado na boisku zobaczymy pewnie nie prędzej, niż na przełomie marca i kwietnia przyszłego roku. Do tego będą dochodzić pauzy za kartki, więc Biało-Zieloni potrzebują jeszcze lepszej kadry na wiosnę i to zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym.
CZYTAJ TAKŻE: Tak wyglądają partnerki piłkarzy Lechii! One oczarowały zawodników. Zobaczcie zdjęcia
Gdzie Lechia potrzebuje wzmocnień w pierwszej kolejności? Z całą pewnością na środku obrony, bo Andrei Chindris oraz Elias Olsson nie grają bezbłędnie, a z pewnością przyda im się mocna rywalizacja o miejsce w składzie. Conrado powinien wrócić do gry w kwietniu, ale przy długoterminowych urazach różnie bywa, a pozostawanie tylko z Miłoszem Kałahurem, to duże ryzyku. Warto zatem rozejrzeć się za lewym obrońcą. Trener Grabowski potrzebuje do rywalizacji dobrego jakościowo skrzydłowego. O ile Maksym Chłań się rozkręca i wyrasta na czołową postać w zespole, to z meczu na mecz coraz gorzej spisuje się Camilo Mena. Dla młodego Kolumbijczyka warto mieć wartościowego zmiennika. Wreszcie w ataku jest Tomas Bobcek, który jesienią strzelił cztery gole. Jednak drugi napastnik, czyli Łukasz Zjawiński, tylko raz wpisał się na listę strzelców. Lechia będzie potrzebowała wiosną zwycięstw, a do tego goli, więc drużynie bardzo się przyda bramkostrzelny napastnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?