Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłopotliwy znak w Przejazdowie

(JŁ)
Niepotrzebne nerwy, stres i oburzenie mieszkańców wywołał... znak drogowy ustawiony w Przejazdowie przy ul. Głównej. Pojawił się on tydzień temu w poniedziałek, ponieważ przebudowywany w tym miejscu odcinek drogi krajowej nr 7 został wyłączony z ruchu.

- Gdy zaczął obowiązywać objazd, czyli zaraz w poniedziałek, interweniowaliśmy w sprawie zamiany znaku informującego o zakazie wjazdu na znak mówiący, że drogę jest bez przejazdu - opowiada Janusz Sampolski, sołtys Przejazdowa. - Przez to, że był zakaz, policjanci wypisywali w Wielki Czwartek mandaty klientom sklepów położonych za znakiem. A przecież nie takie były ustalenia przed zamknięciem drogi. Czujemy się oszukani, tym bardziej że Szymon Gwazdacz, z-ca dyrektora ds. realizacji inwestycji z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, zapewniał nas, że nie będzie utrudnionego dojazdu do sklepów przy ul. Głównej i na ul. Łąkową.

Za umieszczenie znaków odpowiadał Wakoz, wykonawca inwestycji.
- W tym miejscu musiał być znak zakazu wjazdu, by nie wprowadzać zamieszania wśród kierowców - tłumaczy tymczasem Marcin Lewandowski, kierownik budowy. - Zresztą takie były ustalenia. Pod zakazem umieściliśmy tabliczkę informującą, że nie dotyczy on klientów sklepów i komisu. Co prawda, pojawiła się ona w piątek, ponieważ firma produkująca znaki nie miała ich na stanie. A policjanci wystawiali mandaty tylko tym kierowcom, którzy próbowali przejechać samochodem przez plac budowy.

Po interwencji mieszkańców i "Dziennika Bałtyckiego" GDDKiA obiecała postawić postulowany znak informujący o drodze bez przejazdu.
Mieszkańcy mówią, że po tym, co ich spotkało, czują wielki niesmak.
- To, co się wydarzyło, przechodzi ludzkie pojęcie - skarży się właściciel jednego ze sklepów. - Przez jeden znak wiele osób straciło nerwy, ale także klientów. Po akcji z policją, kto teraz będzie chciał fatygować się do naszych sklepów? Otrzymuję telefony z pytaniem, czy moja firma jeszcze działa...

Pan Marcin, pracownik pobliskiego komisu samochodowego, był skontrolowany przez policjantów. Na szczęście, mandatu nie dostał.
- Uporczywe działanie policji skutecznie odstraszyło od nas klientów, dlatego chcemy z szefem wywiesić baner reklamowy - mówi mężczyzna.

Jak zapewnia Tomasz Biernat, naczelnik wydziału ruchu drogowego pruszczańskiej policji, podlegli mu funkcjonariusze patrolowali ten teren, ale w feralny czwartek nikomu mandatu tu nie wystawili. Zwraca jednak uwagę, że rejon Przejazdowa jest kontrolowany także przez policję z Gdańska.
- Pruszczańscy funkcjonariusze mieli świadomość, że mieszkańcy i klienci musieli dojechać do sklepów, więc w tym przypadku wypisywanie przez nas mandatów nie wchodziło w grę - podkreśla naczelnik Biernat.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto