Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka wygrała derby Trójmiasta, ma lidera i zatańczyła Zorbę! Lechia walczyła, ale zabrakło atutów

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Wideo
od 16 lat
Derby Trójmiasta dla Arki Gdynia! Żółto-Niebiescy wygrali z Lechią Gdańsk 1:0, a zwycięskiego gola strzelił Michał Marcjanik z rzutu karnego. Arka po 16 latach doczekała się zwycięstwa w derbach i obroniła pozycję lidera tabeli Fortuny 1. Ligi. Przerwana została za to passa Lechii bez porażki, bo drużynie zabrakło atutów w ofensywie.

Piłkarze nie mieli łatwych warunków do gry w piłkę. Kilkanaście tysięcy kibiców Arki przyszło obejrzeć dobre derby Trójmiasta, a tymczasem im bliżej początku meczu tym mocniej padał śnieg. Białe boisko utrudniało grę zawodnikom obu zespołów.

Arka w pierwszej połowie wprawdzie dłużej utrzymywała się przy piłce, ale na pewno nie była zespołem lepszym. Z tej przewagi niewiele wynikało. Piłkarze Lechii, którzy absolutnie nie przestraszyli się atmosfery trybun na stadionie w Gdyni, rozgrywali to spotkanie spokojnie i po swojemu. I to właśnie Biało-Zieloni za sprawą Jana Biegańskiego i Maksyma Chłania dwukrotnie zmusili do interwencji Pawła Lenarcika. Podopieczni trenera Wojciecha Łobodzińskiego dopiero w 32 minucie zatrudnili bramkarza Biało-Zielonych. Strzelał Kacper Skóra, ale Bohdan Sarnawski z problemami złapał piłkę. Chwilę później kolejną szansę bramkową miała Lechia, jednak Lenarcik nie dał się pokonać, a strzelał Tomas Bobcek.

W pierwszej połowie kibice nie doczekali się goli. To był pierwszy mecz w tym sezonie w Gdyni, na którym pojawili się fani Żółto-Niebieskich, po tym jak zakończyli bojkot. Były szacunki, że na trybunach może pojawić się nawet 13-14 tysięcy fanów, ale ostatecznie skończyło się na frekwencji na poziomie blisko 11,5 tysiąca.

Początek drugiej połowy należał do zespołu gospodarzy. Jeden błąd jednej ze stron mógł rozstrzygnąć to spotkanie i tak się właśnie stało. W 52 minucie Andrei Chindris poślizgnął się i próbując ratować jeszcze sytuację sfaulował Karola Czubaka. Sędzia Szymon Marciniak bez wahania podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Michał Marcjanik i pewnie posłał piłkę do siatki i choć Sarnawski go wyczuł, to nie zdołał sięgnąć piłki. Lechia nie mogła się pozbierać po straconym golu. Uzyskała lekką przewagę po drugiej żółtej kartce i w efekcie czerwonej dla Marcjanika, ale brakowało pomysłu na sforsowanie defensywy gdyńskiego zespołu. Podopieczni trenera Szymona Grabowskiego albo zagrywali mnóstwo długich piłek, które nie przynosiły drużynie żadnych korzyści albo strzelali z dystansu. Te strzały jednak były niecelne albo blokowane. Lechia najbliżej szczęścia była w 84 minucie, kiedy z dystansu huknął Rifet Kapić, ale Lenarcik kapitalnie odbił piłkę i uratował drużynie cenne trzy punkty. Jeszcze w końcówce zbyt ostro bramkarza Arki zaatakował Chłań i także został ukarany czerwoną kartką. Atmosfera derbowa udzieliła się także ławkom rezerwowych obu zespołów. Żółtą kartką ukarany został trener Grabowski, a czerwoną Paweł Bednarczyk, kierownik drużyny.

CZYTAJ TAKŻE: Oto jak wyglądają partnerki piłkarzy Arki Gdynia! Zobaczcie te zdjęcia

Po końcowym gwizdku sędziego Marciniaka zapanowała ogromna radość w zespole gospodarzy, którzy wygrali dziewiąty mecz z rzędu i obronili pozycję lidera. Piłkarze Arki z kibicami fetowali radość i przełamanie złej passy derbowej i zwycięstwo nad Lechią po 16 latach. Zawodnicy Biało-Zielonych z wściekłością opuszczali boisko, bo przegrali derby Trójmiasta i skończyła się ich seria meczów bez porażki, która trwała od 3 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto