Świetlica w Skowarczu wypełniła się po brzegi. Obecna była także Kasia Wondołowska z rodziną, której mieszkaniec tej miejscowości, Dariusz Skolimowski zadedykował zdobycie szczytu. Spotkanie rozpoczęło się od opowieści zdobywcy o całej wyprawie, która rozpoczęła się 6 marca.
- Na pomysł zdobycia samotnie szczytu Newtontoppen w Arktyce wpadłem podczas pierwszej wyprawy. Wtedy wypożyczyliśmy skutery i tak zwiedziliśmy okolice. - mówi Dariusz Skolimowski ze Skowarcza. - Moim głównym zainteresowaniem są góry. Ta też mnie zainteresowała. Nie jest ona trudna technicznie. Trudne jest do niej podejście. To 150 km w warunkach arktycznych. Pogoda zmienia się w ciągu kilku godzin. Można iść na krótki rękaw a za chwilę jest zamieć, że nic nie widać. Większość ekip wchodziła w połowie marca i wracała w połowie kwietnia.
czytaj:W Pruszczu i powiecie akcja Dzień dawcy szpiku dla Rafała i innych
Najniższe temperatury, jakie zaobserwował pan Dariusz to - 42 odczuwalna, termometr wskazywał -36 st. C.
- Potem już nie robiłem zdjęć termometru, bo wskaźnik wyblakł i nie było widać - dodaje pan Darek.
Pierwsze perypetie podczas wyprawy spotkały pana Dariusza już w pierwszych dniach.
- Wiedziałem, że trzeba mieć dwa źródła ognia - opowiada pan Darek. - Pierwszy raz widziałem tam norweski Winter gaz. Myślałem, że to wystarczy. Cos mnie jednak tchnęło i kupiłem butelkę z benzyną do maszynki benzynowej. Okazało się, że ze względu na niskie temperatury ten Winter gaz nie zapałał się. W pierwszy dzień zużyłem całe pudełko zapałek, by go odpalić, a mięłam tylko dwa pudelka. Po trzech dniach zostało mi tylko 14 zapałek, gdzie jeszcze miałem iść 7 dni.
Na szczęście podróżnika ominęły spotkania z niedźwiedziami.
- Ponieważ szedłem samotnie, wybrałem bezpieczniejszą trasą, z dala od morza, za to lodowcami. Mimo to i tak musiałem podjąć obowiązujące na Spitsbergenie środki ostrożności, czyli wypożyczyć w sklepie broń i zaopatrzyć się w ogródek petardowy, który ma odstraszyć niedźwiedzie. Podczas całego marszu nie spotkałem żadnego człowieka. Ze zwierząt - tylko jednego ptaka i pięć reniferów.
czytaj:Wernisaż wystawy pruszczanki w galerii Szary Ganek - ZDJĘCIA< WIDEO
Jak prześledził pan Dariusz, jest on pierwszym Polakiem, który zdobył samotnie szczyt Newtontoppen w okresie zimowym. Na szczycie góry stanął 13 marca o godz. 16.20.
- Polecam wyjazd w te rejony, jeśli ktoś nie boi się mrozów - mówi z uśmiechem zdobywca szczytu. - Jest to rejon jeszcze dziki, ale bezpieczny z rozbudowaną bazą turystyczną. Tam ludzie z całego świata przyjeżdżają w lutym na zorze polarne. Są takie bańki - wstawia się tam maszynkę, by było ciepło, wchodzi i obserwuje.
- Wyloty do Oslo są z Gdańska. Później tylko przesiadka i już jesteśmy na miejscu w stolicy Spitsbergenu. Można też zobaczyć najdalej na północ wysunięty kościół, lodowe jaskinie. Można śmiało wędrować i podróżować. Na wyspie są 4 polskie stacje badawcze. Naukowcy badają zachowania lodu i zwierząt - dodaje mieszkaniec Skowarcza.
Rozmowa z panem Dariuszem w Echu Pruszcza - 12 kwietnia
Zobacz: Spotkanie Dariusza Skolimowskiego w świetlicy w Skowarczu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?