Chłań, którym nie tak dawno interesowała się także Legia Warszawa, to utalentowany zawodnik, który dopiero wchodzi do piłki seniorskiej. Wywodzi się z akademii Dynama Kijów skąd potem trafił do Karpat Lwów.
Ostatnio reprezentował barwy Zorii Ługańsk i właśnie w barwach trzeciej drużyny ligi ukraińskiej zadebiutował w futbolu seniorskim. W poprzednim sezonie zagrał w ośmiu meczach ligowych i zaliczył dwie asysty. 20-letni Ukrainiec jest wyceniany przez portal Transfermarkt na 300 tysięcy euro. Do drużyny prowadzonej przez trenera Szymona Grabowskiego może trafić na zasadzie wolnego transferu, bowiem w atmosferze kłótni rozwiązał kontrakt z Zorią.
Chłań jest ofensywnym pomocnikiem i ma na swoim koncie pięć występów w reprezentacji Ukrainy do lat 21. Być może już w tym tygodniu podpisze kontrakt z Lechią, bo w Gdańsku przebywa już od kilku dni. Chłania można było dostrzec na trybunach stadionu Polsat Plus Arena Gdańsk podczas meczu biało-zielonych w Podbeskidziem Bielsko-Biała. Lechia planuje pozyskać jeszcze do trzech piłkarzy. Ukrainiec byłby jednym z nich. Ponadto w klubie trwają ambitne poszukiwania skutecznego napastnika i być może jeszcze jednego środkowego obrońcy. Okno transferowe zostanie zamknięte 4 września i wówczas będzie można podpisywać umowy wyłącznie z zawodnikami bez kontraktu.
Lechia powoli zaczyna funkcjonować coraz lepiej. Drużyna, która jest budowana praktycznie od zera, potrzebuje czasu na zgranie i konsolidację.
- W drugiej połowie chcieliśmy grać tak jak w pierwszej, dalej kontrolować spotkanie. Podbeskidzie jednak nie miało nic do stracenia i mocniej zaatakowało. Wybroniliśmy się, po raz pierwszy w tym sezonie zagraliśmy na zero z tyłu, więc pozostaje tylko się cieszyć – mówi Dominik Piła, skrzydłowy biało-zielonych. - Poznajemy się i zgrywamy. Automatyzmy nie są jeszcze perfekcyjnie wypracowane, ale są w drużynie pozytywne wibracje. Wygląda to coraz lepiej i z optymizmem patrzymy w przyszłość.
Właśnie po faulu na Dominiku czerwoną kartką ukarany został Jan Hlavica.
- Nie wiem jak to się stało, że sędzia od razu tego nie zauważył – mówi Dominik. - Rywal może i wygarnął piłkę, ale zaatakował na prostych nogach i drugą mógł mi złamać nogę. Groźne to było i od razu do poczułem. Bardzo dobrze, że sędzia ostatecznie pokazał czerwoną kartkę.
Skrzydłowy Lechii najwięcej zadowolenia mógł mieć jednak z faktu strzelenia gola. Tym bardziej, że to jego drugi sezon w biało-zielonych barwach, a dopiero pierwsza bramka.
CZYTAJ TAKŻE: Lechia wreszcie pożegnała się z Adamem Mandziarą. Prowadził klubu do upadku
- Długo czekałem na tego gola. To dla mnie niesamowite uczucie strzelić pierwszą bramkę dla Lechii przy naszej publiczności. Mam nadzieję, że teraz już otworzy się mój worek z bramkami i będę strzelać kolejne. Czas leciał i leciał, były jakieś asysty, a goli nie było. Pracowałem, żeby to się zmieniło i cieszę się, że wreszcie trafiłem do siatki. Jakbym tego nie wykorzystał, to już nie wiem jaką musiałbym mieć sytuację, żeby zdobyć bramkę – zakończył z uśmiechem Piła.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?