Judoczka z Pruszcza Gd. triumfowała na zawodach w Zagrzebiu

Wcześniej, w półfinale walczyła ze Słowenką i wygrała rzutem za 7 punktów, ale dopiero w dogrywce. W ćwierćfinale na pokonanym polu zostawiła Hiszpankę. Przegrywała z nią za 5 punktów, ale pod koniec walki wygrała rzutem wycenionym na 7 punktów. W eliminacjach minimalnie, jednym punktem pokonała inną Rosjankę.

- Judo jest sposobem na moje życie - przyznała pani Karolina. - Albo przygotowuję się do zawodów, albo jestem na zawodach. Gdy mam trochę czasu zajmuję się trenowaniem dzieci. One wiedzą o moich sukcesach i są dumne, gdy uczę ich technik walki judo. Od dwóch lat występuję w wadze do 63 kg. Bardzo chciałam uzyskać minimum olimpijskie i pojechać na igrzyska olimpijskie do Rio de Janeiro. Nie udało się, zabrakło punktów klasyfikacyjnych.
Kolejne eliminacje olimpijskie rozpoczną się za dwa lata, więc będę walczyć. W tym roku czekają mnie jeszcze trzy bardzo ważne zawody. Mistrzostwa Polski, międzynarodowe zawody w Abu Dhabi i wojskowe mistrzostwa świata w Szwajcarii. Służę w Marynarce Wojennej, więc mogę rywalizować również w takich zawodach. Judo nie jest łatwą dyscypliną sportu. W zawodach liczy się przygotowanie techniczne, siłowe i wielka odporność psychiczna.

Pani Karolina pierwsze sukcesy na macie zdobywała w pruszczańskim zespole Olimpijczyk, gdy miała zaledwie osiem lat. Trenowała pod okiem ojca, znanego trenera Sławomira Tałacha. W wieku juniorskim, z koleżankami i kolegami przeniosła się do GKS Wybrzeże, współpracującego z Olimpijczykiem. Mistrzyni nie była w stanie policzyć wszystkich sukcesów na mistrzostwach Polski młodzików i juniorek. Odpowie na to pytanie, gdy uporządkuje swoje sportowe archiwum, pełne medali różnej rangi. Była między innymi wicemistrzynią uniwersjady. Natomiast w seniorkach raz była mistrzynią Polski seniorek i cztery razy wicemistrzynią tych zawodów. Pierwszy raz wygrała zawody zaliczone do rozgrywek o puchar świata.