Zbiorniki retencyjne w Pruszczu. Czy ochronią przed potopieniami?

Pamiętamy opady w lipcu 2001 roku, gdy pod wodą znalazło się boisko sportowe oraz zalana była po pas siedziba ówczesnego MOSiR. Ucierpieli również mieszkańcy domów w pobliżu ul. Mickiewicza, gdzie woda w Raduni osiągnęła taki poziom, że studzienki instalacji burzowej zamieniły się w fontanny. Kanał Raduni wypełnił się wodą, która przelewała się na ulicę Grunwaldzką i spływała ul. Krótką, zalewają piwnice i partery okolicznych domów. W międzyczasie miały miejsce mniejsze i bardziej lokalne podtopienia. Coraz więcej wody spływa z zabetonowanych dróg, chodników i parkingów rozrastającego się miasta.

Samorządowcy zrozumieli, że konieczne są drogie inwestycje, które powstrzymają szybki spływ wody do Raduni i Kanału Raduni podczas ulew. Przystąpiono do budowy zbiorników retencyjnych. Aby powstrzymać nadmierny spływ wody do Kanału Raduni, na początek zbudowano pierwszy otwarty zbiornik retencyjny na strudze Rotmanka, a po kilku latach drugi. Do tego doszły zbiorniki otwarte przy ul. Obrońców Wybrzeża i na Osiedlu Komarowo. Obecnie w budowie jest otwarty zbiornik retencyjny na terenach przemysłowych w południowej części miasta, który zmniejszy napływ wody do Strugi Gęś, wpadającej do Raduni. Zbiorniki te przyczyniają się również do estetyzacji miasta.
Następnie zmieniono układ kanalizacji burzowej pod ulicą Wojska Polskiego, aby woda swobodniej spływała do Kanału Raduni z wyżynnej części zabetonowanego miasta.

Retencję rurową,** polegającą na magazynowanie wody w rurach o większym przekroju zastosowano podczas remontu nawierzchni ulic: Kochanowskiego, Korzeniowskiego, Słowackiego, Skalskiego, Kasprowicza, Olszewskiego i Strzeleckiego.
Ponadto wykonano siedem podziemnych zbiorników retencyjnych przy ulicach: Grunwaldzkiej w okolicy siedziby OREW, Podkomorzego, Olszewskiego, Azaliowej, przy boisku Centrum Kultury i Sportu oraz dwa zbiorniki przy ul. Powstańców Warszawy.

- Zbiorniki retencyjne wykonane w ciągu ostatnich 15 lat zabezpieczają miasto przed poważniejszymi podtopieniami – przyznał Janusz Wróbel, burmistrz Pruszcza Gdańskiego. - Nigdy jednak nie będzie to zabezpieczenie stuprocentowe, bo przyroda bywa nieprzewidywalna. Regularnie czyścimy rury instalacji burzowej, żeby wody opadowe mogły swobodnie spływać podczas zagrożenia. Do tego dochodzi prawidłowe utrzymanie wałów przeciwpowodziowych przy rzekach.