Zawsze będą dzieci, które warto wspierać

Kiedy zdecydowała się pani na pomaganie innym?

Próby zorganizowania oddziału Kiwanis w Polsce podjęłam trzydzieści lat temu. Wtedy nie było to możliwe. Ówczesne władze uniemożliwiały taką działalność, chociaż wtedy nie brakowało dzieci, którym trzeba było pomagać. Kiwanis Polska pod moim przywództwem powstał w Gdańsku, już w wolnej Polsce. Z czasem udało mi się powołać czterdzieści takich klubów w całej Polsce, w tym jeden działający na terenie gminy Pruszcz Gdański - w Straszynie. Zaczęliśmy od fundowania stypendiów, potem kupowaliśmy dla szkół komputery oraz wyposażenia gabinetów stomatologicznych. Powołałam pierwszy Bank Żywności Kiwanis w Gdańsku, który działa do dziś. W działalności wspierał mnie mąż, Wiesław.

Czy warto pomagać?

Dziś jestem chora i niewiele mogę zdziałać, ale pomagam, na ile sił starcza. Pamiętam doskonale uśmiechy dzieci, którym pomagaliśmy i takie wspomnienia są bezcenne. Otrzymałam wiele podziękowań i dyplomów. A jednak pomoc dzieciom jest od nich ważniejsza, a wspomnienia tamtych chwil dostarczają mi do dziś wiele satysfakcji. Jeśli ktoś pytał mnie co będzie miał z tego, że pomoże innym, to ja już go nie namawiałam. Tacy byli niepotrzebni w naszym klubie. W naszych klubach działają artyści, właściciele firm i wielu zwykłych ludzi, posiadających wielkie serca do działalności charytatywnej. Aktywność w klubie Kiwanis wymagała dużo pracy, a satysfakcja była ogromna. Zawsze warto pomagać innym.

Komu dziś trzeba pomagać?

Na początku lat dziewięćdziesiątych obszar ubóstwa w Polsce był dość duży. Wiele się zmieniło, ale zawsze będą takie dzieci, które warto wspierać. Wiele informacji na ten temat można otrzymać w gminnych ośrodkach opieki zdrowotnej. Gdybym nie zachorowała i gdybym była w dobrej kondycji, to zapewne próbowałabym również pomagać dzieciom z najbiedniejszych krajów Afryki.

Rozmawiał Wawrzyniec Rozenberg

Zobacz: Jak Honorata Skarbek znajduje czas na wspieranie akcji promujących ekologię?