Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zagadka podobozów w Pruszczu i Rusocinie rozwikłana. Otworzono wystawę w Domu Wiedemanna |ZDJĘCIA

Danuta Strzelecka
Danuta Strzelecka
Fot. Danuta Strzelecka
To wystawa, na którą czekało wielu mieszkańców Pruszcza i okolic. Lotnicze zdjęcia z roku 1944 i kilka lat po wojnie pokazują, jak wyglądało miasto i jego okolice. Rozwiązują zagadkę, która przez 70 lat nurtowała wielu historyków i mieszkańców - gdzie zlokalizowane były podobozy KL Stutthof w Pruszczu Gdańskim i Rusocinie.

Wystawa w Domu Wiedemanna w Pruszczu

Wystawą „Zaginione podobozy Pruszcz Gdański – Rusocin” został oficjalnie sezon wystawienniczy przy Krótkiej 6 w Domu Wiedemanna. Otwarcia dokonał burmistrz Pruszcza Gdańskiego Janusz Wróbel. Podczas wydarzenia obecni byli m.in. poseł Magdalen Sroka, wójt gminy Pruszcz Gdański Magdalena Kołodziejczak, starosta gdański Stefan Skonieczny, kurator wystawy prof. Piotr Semków, radni, przedstawiciele różnych organizacji, historycy.

To wystawa, na którą czekało wielu mieszkańców Pruszcza i okolic. Lotnicze zdjęcia z roku 1944 i kilka lat po wojnie pokazują, jak wyglądało miasto i jego okolice. Rozwiązują zagadkę, która przez 70 lat nurtowała wielu historyków i mieszkańców - gdzie zlokalizowane były podobozy KL Stutthof w Pruszczu Gdańskim i Rusocinie? Dlaczego nie pozostał po nich ślad? Wreszcie - jak wyglądało lotnisko, w czasie, kiedy stały na nich Aussenarbeitslager Kochstedt bei Praust i Aussenarbeitslager Russotschin? Teraz już to wiemy.

- Pomysł na dopowiedzenie tej historii wziął się stąd, by poszukać w trochę innym miejscu, niż dotychczas szukano, mianowicie wykorzystując archiwalne zdjęcia lotnicze - opowiada Wojciech Samól z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. - Najistotniejszymi ze zdjęć na wystawie są te, które zostały wykonane pod koniec października i w grudniu 1944 roku. One prezentują tak naprawdę ten moment kulminacyjny rozbudowywanego lotniska w Pruszczu i dzięki temu udało się tyle obiektów związanych z przymusową pracą różnej ludności odnaleźć w okolicach Pruszcza. Widać, że dla strony niemieckiej był to bardzo istotny węzeł lotniskowy, bo bardzo duże środki i siły ludzkie zostały w to niedokończone nigdy założenie przeznaczone. I co najsmutniejsze, ale dzięki tej wystawie może w przeciągu paru przyszłych lat uda się coś dopowiedzieć. To przede wszystkim ofiary ludzkie, cywilne, które zostały poniesione przy budowie tego lotniska. Może zostaną w końcu odnalezione i godnie upamiętnione.

- W drugiej części wystawy prezentowane są zdjęcia związane z samym lotniskiem, z infrastrukturą lotniskową, która była bardzo intensywnie rozbudowywana w końcówce 1944 roku oraz jeden z istotniejszych znalezisk, czyli dokładna lokalizacja podobozu w Rusocinie - dodaje historyk. - W tym miejscu mniej więcej znajduje się obecnie rondo przed Cieplewem i jest duży magazyn firmy Mercor. Ta lokalizacja jest jedną z najistotniejszych, jaką udało się potwierdzić. Jako dodatkowe źródło wykorzystaliśmy jeszcze dzięki uprzejmości Instytutu Pamięci Narodowej zdjęcia powojenne, które zostały wykonane w roku 1947 i 1953, na których wyraźnie widać, że te podobozy, które są na wcześniejszych zdjęciach zostały zatarte i ślad po nich już wówczas został praktycznie w całości zapomniany.

Dokładne, precyzyjne

Zdjęcia sprzed niemal 80 lat temu są bardzo wyraźne. Wykonano je kamerą 36" z wysokości ok. 8 km.
- Zdjęcia są takie wyraźne, widziałem już trochę zdjęć lotniczych tego rejonu, ale nigdy tak wyraźnych. Widać wszystko - mówi pan Adam, przez lata mieszkający w okolicy lotniska w Pruszczu.

- Jakość zdjęć jest świetna - dodaje Artur Jendrzejewski, nauczyciel historii w Liceum Ogólnokształcącym w Pruszczu Gdańskim oraz autor książek o wywiadzie wojskowym w Wolnym Mieście Gdańsku i w czasie II wojny światowej. - Można bez problemu odnaleźć pas startowy, tę całą infrastrukturę i porównać ją do stanu obecnego. Widać tu dokładnie, że ulice Emilii Plater i Gałczyńskiego mogły być dodatkowymi, awaryjnymi, zapasowymi pasami startowymi lotniska. Przed zabudowaniem tych ulic były bardzo szerokie. Ten plan łatwo przełożyć na dzisiejszy stan, aczkolwiek wymaga szerszego komentarza. Fajnie jest coś odnaleźć takiego co się wie, że było kiedyś, zobaczyć jak było, porównać sobie. Tak się buduje tożsamość.

Na otwarcie wystawy przybyli także m.in. mieszkańcy Rusocina, Łęgowa, Rokitnicy. Z zainteresowaniem oglądali poszczególne zdjęcia, na dłużej zatrzymując się przy tych, na których był Rusocin.

- Ta wystawa potwierdza, to, o czym mówili kiedyś starsi mieszkańcy - mówi Karol Kardasiński, radny z Rusocina. - Był mieszkaniec Łęgowa, który przybył na te tereny w marcu 1945 roku i widział zgliszcza tego obozu. Dotąd nie było na to żadnego potwierdzenia. Teraz już jest. Mam nadzieję, że upamiętnimy to miejsce i znajdzie się tam tablica z informacją.

- O proszę tu widać obóz, to są wieżyczki strażników, nawet ich cienie widać, tu jest droga, tu rosną topole - dodaje Dawid Liberacki, sołtys Łęgowa.

Odpowiedź na pytanie o lokalizację podobozów, zbudowanych przez Niemców rękami żydowskich więźniarek jest efektem współpracy historyków Referatu Ekspozycji i Dziedzictwa Kulturowego Urzędu Miasta w Pruszczu Gdańskim z zaprzyjaźnionymi historykami i archeologami z innych instytucji, a także pasjonatami historii II wojny światowej.

- To pierwsza i myślę, że bardzo ważna wystawa historyczna dotyczącą zaginionych podobozów - mówi Janusz Wróbel, burmistrz Pruszcza Gdańskiego. - Już niebawem w ciągu kilku miesięcy zaprosimy państwa na kolejną wystawę, którą realizujemy z Muzeum Archeologicznym, między innymi dowiemy się, skąd we wczesnym średniowieczu wzięła się przynajmniej część mieszkańców pobliskiego grodu Gdańska.

Oprowadzania kuratorskie wystawy "Zaginione podobozy Pruszcz Gdański - Rusocin" będą miały miejsce w sobotę, 15.05. w godzinach 12.00-16.30 oraz w niedzielę 16.05. o tej samej porze. Wystawę uzupełniają dwie gabloty, w których znajdują się fragmenty odnalezionego strąconego w Pruszczu samolotu, który awaryjnie lądował w Roszkowie i Iła sowieckiego oraz magazynek działka przeciwlotniczego z Pruszcza.

- Zachęcam do odwiedzenia tej ważnej wystawy, organizowanej przez miasto Pruszcz Gdański przy współpracy historyków i archeologów – mówi wójt gminy Pruszcz Gdański Magdalena Kołodziejczak i zapowiada: – Odkrycie podobozów na terenie naszej gminie stanie się przyczynkiem do utworzenia kolejnych miejsc pamięci, poświęconych ofiarom KL Stutthof.

Wystawa jest dostępna dla zwiedzających przez miesiąc. Można ją zobaczyć od poniedziałku do czwartku oraz weekendy w godzinach 12.00 – 16.30.

Zagadka podobozów w Pruszczu i Rusocinie rozwikłana. Otworzo...

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto