Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Płock - Lechia Gdańsk 17.12.2021 r. Bardzo słaby mecz biało-zielonych w Płocku. Rok zakończyły dwie porażki z rzędu

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Przemysław Ąwiderski
Lechia Gdańsk zawiodła w Płocku. Po słabej grze uległa Wiśle i rok pożegnała dwiema porażkami.

Pierwsza połowa meczu nie była udana w wykonaniu piłkarzy Lechii. Wisła u siebie jest w tym sezonie niepokonana i z pewnością ma dzięki temu dużo pewności siebie, ale biało-zieloni mieli na to nie zwracać uwagi.

CZYTAJ TAKŻE: PKO Ekstraklasa NA ŻYWO. Wyniki, tabela

- Drużyny, które jadą do Płocka za dużo myślą o tym, że Wisła u siebie jest niepokonana. Być może bierze się to z nadmiernego szacunku. Nie koncentrujemy się na tym, jak Wisła gra u siebie, tylko jedziemy z przekonaniem, że chcemy kontynuować naszą pracę, zagrać dobry mecz na naszych warunkach. Jesteśmy pełni wiary i przekonania we własne możliwości – zapewniał Tomasz Kaczmarek, trener biało-zielonych, przed wyjazdem do Płocka.

Gdańszczanie znowu dali się zaskoczyć. Już w 4 minucie Damian Rasak kapitalnym uderzeniem z około 30 metrów pokonał Dusana Kuciaka. To już szósty mecz z rzędu, w którym biało-zieloni jako pierwsi stracili gola.

- Taki był schemat rozegranie tego rzutu wolnego. A wyszło fantastycznie – przyznał Rasak w przerwie meczu.

Wisła miała dwie kolejne szanse, ale Kuciak nie dał się pokonać Łukaszowi Sekulskiemu i Rafałowi Wolskiemu. Były piłkarz biało-zielonych rozegrał naprawdę dobrą pierwszą połowę. Gospodarze mając przewagę jednego gola mogli grać tak, jak lubią, czyli mądrze się bronili i szukali okazji do kontrataków. Lechia z czasem nieco się rozkręciła, ale długo brakowało konkretów, dokładności i szybszej gry. Były jednak okazje, ale strzelić wyrównującego gola. Dobrej okazji nie wykorzystał Ilkay Durmus, ale najlepsze szanse miał Flavio Paixao. Kapitan biało-zielonych chciał zrobić kolejny krok w kierunku „setki” na polskich boiskach, ale najpierw trafił w słupek, a za chwilę jego strzał obronił Krzysztof Kamiński.

- Rozkręcaliśmy się, ale powoli. Jestem przekonany, że w drugiej połowie zagramy zdecydowanie lepiej – zapewniał w przerwie Jarosław Kubicki, pomocnik gdańskiego zespołu.

Czy słowa piłkarza Lechii znalazły potwierdzenie w faktach? Niestety, nie. Trener Kaczmarek robił co mógł, żeby wzmocnić ofensywę. Od początku drugiej połowy na boisku pojawili się Mateusz Żukowski, Joseph Ceesay i Bassekou Diabate. To jednak nie miało przełożenia na to, co oglądaliśmy na boisku. Biało-zieloni zagrali jeszcze słabiej niż w pierwszej połowie i nie mieli żadnych argumentów. Nie stworzyli żadnego poważniejszego zagrożenia pod bramką Wisły. Do tego doszło brzydkie zachowanie, bo po wybiciu piłki w aut przez graczy z Płocka, kiedy na boisku leżał Patryk Tuszyński, nie oddali futbolówki gospodarzom. A Wisła grała swoje, kradła czas na potęgę i w każdej możliwej chwili i skutecznie wybijała gdańszczan z rytmu. Żaden piłkarz Lechii nie potrafił pociągnąć gry, a kiedy Mario Maloca posłał piłkę głową do siatki po rzucie wolnym, to uczynił to ze spalonego.

CZYTAJ TAKŻE: Lechia Gdańsk planuje zimową aktywność transferową. Odejdą Haydary i Szczepański?

Lechia ma za sobą udaną rundę, ale końcówka była zła i drużynie przyda się odpoczynek. Trener Kaczmarek mógł się przekonać jak dużo pracy czeka go zimą z zespołem. W czterech ostatnich meczach Lechia wygrała raz, a trzykrotnie schodziła z boiska pokonana i rozegrała dobrze tylko jedną połowę. Na dziewięć straconych goli odpowiedziała tylko czterema strzelonymi.

- To nie jest nasz styl. Wisła grała tak, jak grała. Ciągle na czas. Piłkę jednak powinniśmy oddać po wybiciu na aut. Szkoda, bo zagraliśmy dobrą rundę, ale dwa ostatnie mecze były złe i je przegraliśmy – ocenił Maloca.

Polska poznała rywali w walce o mundial. Mogło być dużo gorzej
od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto