Poznały się na zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Pruszczu Gdańskim. Tam pasję do malarstwa rozbudziła w nich prof. Urszula Niklas i prof. Ryszard Kula. Odkąd należą do Stowarzyszenia Twórców Przystanek Sztuka w Mediatece uczą się także od innych artystów.
- Malujemy już z dziesięć lat. - mówi Alicja Kazanowska, mieszkanka Straszyna. - Zaczęło się właśnie od zajęć na Uniwersytecie Trzeciego Wieku z prof. Niklas. Pokazała różne techniki - malowanie tuszem, akrylem, akwarelą, suchym pastelem. Teraz powstała druga grupa, w której zajęcia prowadzi prof. Kula. Malowanie to czysta przyjemność. Jeśli jest taka możliwość to maluję. Najczęściej widoki, ale też i np. kwiaty w ogrodzie czy takie zerwane już. Jak gdzieś jestem i się zachwycę jakimś widokiem to go maluję. To taka pamiątka z podróży. Z zawodu jestem ekonomistką - śmieje się pani Alicja. - Ale zawsze ciągnęło mnie do malarstwa. Traktuję je jako odskocznię. Cieszę się, że możemy realizować nasze marzenia.
Regina Kłosińska, która mieszka w Bielkówku przyznaje, że nikt w rodzinie nie maluje oprócz niej.
- Chociaż - mówi po chwili zastanowienia. - Porządkując rzeczy po mamie, która zmarła bardzo młodo, bo w 1947 roku, znaleźliśmy rysunki na kartonie, m.in. konie, dzbanki. Może to po niej odziedziczyłam tę pasję.
Pani Regina przyznaje, że to dzięki profesor Niklas nabrała odwagi.
- Rozochociła nas tymi zajęciami z malarstwa - mówi mieszkanka Bielkówka. - W moim przypadku malowanie to taki sposób na relaks, bo w tej pracy człowiek całkowicie się wyłącza. Gubi wszystkie kłopoty. Musi się skupić na tym, bo jeżeli się nie skupi to nic nie wyjdzie. Pierwsze moje prace to martwa natura. A potem ja sobie znajdowałam temat, bo zawsze nam się zaleca, żebyśmy dużo robiły z natury więc starałam się najpierw malować coś z własnego ogrodu. Później malowałam pejzaże z najbliższej okolicy. Szłam np. drogą i tak zachwycił mnie widok, że chciałam go namalować i malowałam. W ten sposób udało mi się uwiecznić kilka okolicznych widoków, których już nie ma. Mimo, że dużo już namalowałam, ciągle widzę, że ciągle trzeba nad czymś pracować. Teraz miałyśmy w Mediatece zajęcia podczas których uczyłyśmy się pracować nad światłem.
Malowanie to ciężka praca - dodaje pani Regina, ale to też wielka przyjemność. Cieszę się z tego, co robimy, ale także że te nasze spotkania są miłe, sympatyczne i nawiązują się przyjaźnie.
Przygodę z malarstwem u Elżbiety Stanisławskiej rozpoczęła się, gdy chciała ozdobić mieszkanie. - Miałam puste ściany - mówi pani Ela. - Chciałam kupić obraz. Był drogi. Chciałam kupić tani - to był byle jaki. Pomyślałam sobie wtedy, że sama sobie namaluję. I tak zaczęłam chodzić na zajęcia do Uli Niklas. ona mnie poprawiała, poprawiała i poprawiała i zaczęło mi wychodzić to malowanie.
Panie już mają na swoim koncie kilka wspólnych wystaw. Uczestniczyły w dorocznych wystawach Uniwersytetu Trzeciego Wieku w latach 2013-2015. Wystawiały swoje prace także w ramach Stowarzyszenia Przystanek Sztuka. - To między innymi "Pierwiastek żeński" w galerii Kaloryfer w Cieplewie w 2016 roku - mówi Roman Ciesielski, kurator wystawy. - Później to był "Pierwiastek męski". Ta wystawa odbyła się już w Mediatece. Jedną z wystaw miały panie podczas Dni Pruszcza, kilka na Żuławskim Tulipanie. Wystawa "Cztery pory roku" dotyczy natury, tej cykliczności przyrody - również w sztuce - ale też są zauważalne w ich twórczości elementy związane z najbliższym otoczeniem, np. na jednym obrazie jest budynek dworca w Straszynie, na kolejnym - ulica Dworcowa w Bielkówku. Są to namacalne dowody poczucia, jak i kształtowania lokalnej tożsamości.
Zobacz także:
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?