Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Pruszczu upamiętnili ofiary Marszu Śmierci. Złożono kwiaty i zapalono znicze |ZDJĘCIA

Danuta Strzelecka
Danuta Strzelecka
78. rocznica Marszu Śmierci więźniów KL Stutthof w Pruszczu Gdańskim
78. rocznica Marszu Śmierci więźniów KL Stutthof w Pruszczu Gdańskim Fot. Danuta Strzelecka
Mieszkańcy Pruszcza, samorządowcy, przedstawiciele związków i organizacji, służb mundurowych upamiętnili ofiary Marszu Śmierci więźniów Obozu Koncentracyjnego KL Stutthof. W uroczystościach wzięła także udział Halina Drozd, córka jednego z więźniów, który szedł w tym tragicznym marszu.

W Pruszczu upamiętnili ofiary Marszu Śmierci

Uroczystości upamiętniające Marsz Śmierci więźniów Obozu Koncentracyjnego KL Stutthof odbyły się w Pruszczu Gdańskim we wtorek (24.01.2023 r.). Kwiaty złożono i zapalono znicze w dwóch miejscach: w Miejscu Pamięci przy ul. Powstańców Warszawy oraz pod pomnikiem na rogu ul. Mickiewicza i ul. Grunwaldzkiej.

W uroczystościach udział wzięli mieszkańcy Pruszcza, burmistrz Janusz Wróbel, przewodnicząca Rady Miasta, samorządowcy, przedstawiciele związków i organizacji kombatanckich, placówek edukacyjnych, stowarzyszeń, służb mundurowych, kościoła.

- Moi drodzy, są takie chwile, kiedy człowiek się wycisza. Kolejna rocznica tragicznego Marszu Śmierci, w którym tak wiele osób zginęło. Spotykamy się tu, aby upamiętnić ich, pomodlić się. Jesteśmy zobowiązani do tego. Oni oddali życie swoje za wiarę, abyśmy po polsku mówili, myśleli. Dziękuję im za tę odwagę - powiedział ksiądz Stanisław Łada, proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Pruszczu Gdańskim. - Niech ich ofiara będzie dla nas przykładem, byśmy umieli wybaczać, choć pamiętamy, ale by nienawiść nie niszczyła naszych serc.

Przybyłym za obecność podziękował burmistrz Pruszcz Gdańskiego.

- Dzisiaj mamy namiastkę tego, co 78 lat temu przeżywali więźniowie biorący udział w marszu. Trudno sobie wyobrazić, że można było ten marsz przeżyć. Dziękuję bardzo pani Halinie Drozd, która daje nam co roku to osobiste świadectwo, co jest bardzo ważne, że to nie jest historia, która toczyła się gdzieś dawno i nie wiadomo, kto w tym marszu szedł, ale to też były osoby najbliższe, jak w tym przypadku ojciec pani Haliny - powiedział Janusz Wróbel, burmistrz Pruszcza.

Marsz Śmierci 1945 r.

W styczniu 1945 roku w śnieżycy i trzaskającym mrozie, słaniający się z głodu i bez ciepłej odzieży więźniowie obozu koncentracyjnego Stutthof przemierzali trasę ze Sztutowa do Lęborka w bezsensownej ewakuacji przed zbliżającym się frontem. Szli także przez Pruszcz Gdański i inne miejscowości powiatu gdańskiego. Kolumny więźniów przebywały dziennie ponad 20 km w temperaturze -20 stopni i śnieżycy.

Śmiertelność była ogromna. Szacuje się, że w ciągu 46 dni liczonych od 25 stycznia i wyprowadzenia kilkutysięcznej grupy z obozu w Stutthofie, do 12 marca – wyzwolenia eskortowanych więźniów przez wojska radzieckie na trasie powtórnej ewakuacji w stronę wybrzeża w okolicy Wejherowa i Pucka – śmierć poniosło ponad 5500 wszystkich uczestników Marszu Śmierci.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto