Większość po raz pierwszy stała za sztalugami, nieliczne miały za sobą doświadczenia w malowaniu obrazów, ale żadna wcześniej nie malowała swoich emocji. To, co stworzyły zaskakuje i przyciąga uwagę.
- To nie wiek mówi ile masz lat, ale twoje podejście do życia - mówi Katarzyna Hemmerling, dyrektor Ośrodka w Rotmance Fundacji Praesterno. - Projekt, w którym brały udział uczestniczki warsztatów Vedic Art nazywa się „Łączymy Pokolenia”. Głównie skierowany jest do seniorów, ale mogą w nim brać udział też ich rodziny, czyli dzieci i wnuki. Przewidziany jest też udział osób z niepełnosprawnością.
czytaj:W Mediatece poznaliśmy laureatów konkursu czytelniczego w gminie Pruszcz Gdański - ZDJĘCIA
W projekcie wzięło udział piętnaście pań, głównie seniorki i osoby niepełnosprawne. Są to mieszkanki Rotmanki, Rokitnicy, Radunicy, Juszkowa. Warsztaty pod kierunkiem Krystyny Pruskiej odbywały się w szkole na Rotmance i w świetlicy w Rokitnicy.
- Część z nich malowała po raz pierwszy. Na pewno wszystkie metodą Vedic Art po raz pierwszy - dodaje Katarzyna Hemmerling. - To jest zupełnie inna sztuka niż uprawia większość artystów. Vedic Art powstał na podstawie teorii opracowanej przez szwedzkiego malarza Curta Källmana. Jest to spontaniczna, intuicyjna metoda malowania, podczas której nie jest istotna technika ani umiejętności, ale ważny jest sam akt tworzenia i możliwość wyrażenia siebie.
- Vedic Art nie uczy malowania, ale sprawia, że przypominamy sobie jak malować. Podczas warsztatów wyrażamy siebie. To ma być taki strumień naszej świadomości, który z nas wypływa w kontekście naszych przeżyć, pewnych emocji, wyniku medytacji. Nie musisz umieć malować, znać technik malarskich. Po prostu bierzesz farby i spontanicznie wybierasz kolory, układasz je w kształty, dajesz im formę, strukturę… i dzieje się - dodaje Katarzyna Hemmerling.
czytaj:W Skowarczu powitali zdobywcę najwyższego szczytu na Spitsbergenie - ZDJĘCIA
Każde zajęcia za to miały swój temat. Był m.in. mój rytm, moja ciemność. Każdy obraz ma więc swój tytuł. Ale nie powstawał wyłącznie podczas jednego spotkania. Uczestniczki warsztatów mogły do niego wracać, kiedy tylko chciały i odczuwały taką potrzebę.
- Malujemy swoją rzeczywistość na chwilę obecną, później można go zmieniać, jeśli czujemy, że obraz jest nieskończony. Także w końcowym etapie może wyglądać zupełnie inaczej - dodaje pani Katarzyna.
- Maluję już od 10 lat, ale tą metodą po raz pierwszy - mówi Teresa Szponar z Rokitnicy. - Malowanie mnie wycisza, uspokaja. Dlatego tak się w to wciągnęłam. To malowanie, które doświadczyłyśmy na warsztatach zainteresowało mnie. To takie malowanie z duszą. Można wylać siebie. Spontanicznie namalować, to co się w duszy dzieje. Te obrazy pokazują nasze uczucia.
Panie Regina, Maria i Henryka, przyznają, że z początku nie wiedziały, od czego zacząć. Dla nich przygoda z malowaniem rozpoczęła się dopiero podczas tych warsztatów.
- Dopiero jak się pędzel wzięło do ręki i umoczyło w farbie przyszła myśl - mówi pani Regina. - Dla nas w tym wieku malowanie to bardzo fajna sprawa. Nie wiedziałyśmy, że tak potrafimy.
czytaj: W Dniu Świadomości Autyzmu cukrownia w Pruszczu zaświeciła na niebiesko - ZDJĘCIA
Małgosia uczestniczyła w warsztatach razem z mamą Urszulą. Jej marzeniem jest popłynąć statkiem dookoła świata. Podczas zajęć namalowała m.in. kosmos i widok na morze z wielkim słońcem.
- Malowałam emocje, uczucia. Bardzo lubię malować. Podoba mi się to bardzo - mówiła Małgosia z dumą pokazując swoje obrazy.
Zobacz: Wernisaż Emocje w Mediatece w Straszynie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?