Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Straszyn: Wystawa pełna kresowych wspomnień mieszkańców Pruszcza i okolic [ZDJĘCIA]

Danuta Strzelecka
Fot. Danuta Strzelecka
Niedzielny wernisaż w Mediatece w Strzaszynie będący finałem projektu pod nazwą „Kresowe korzenie mieszkańców powiatu gdańskiego”, pokazał, że osoby urodzone na dawnych ziemiach Rzeczpospolitej mieszkają koło nas. W Pruszczu, Juszkowie, Rokitnicy. Niektórzy trochę dalej. Większość z nich ma za sobą trudne wspomnienia, ale chcą się nimi dzielić. Projekt zrealizowany został przez Stowarzyszenie Traugutt.org z Pruszcza Gdańskiego.

Ich historie są ciekawe, intrygujące i wzruszające. Jednym zostały tylko wspomnienia, innym zdjęcia, jeszcze innym wyrzeźbione w więzieniu czy na zesłaniu przedmioty codziennego użytku.

Zabieraliśmy tylko życie
- Tata rocznik 1925 rok, był wtedy chłopcem. Traumę pewnie miał. Ale chciał wrócić i zobaczyć to miejsce – mówi Bogumiła z domu Szczepańska. - Byłam tam z tatą, zobaczyć jak to wygląda. To było 9 lat temu. O tu tata stoi na tym zdjęciu w polu i szuka jakiegoś punktu odniesienia (wskazuje pani Bogumiła na zdjęcie na planszy). Nic nie zostało ze wsi. To była typowo polska wieś. Tata bardzo przeżywał ten wyjazd, ale był szczęśliwy, że mógł zobaczyć rodzinne strony i wrócić cały. Mama też bardzo chciała pojechać, ale zdrowie jej nie pozwala. Oboje mieszkali na Wołyniu w dzieciństwie, chociaż w różnych miejscowościach. Poznali się dopiero po wojnie w Polsce i pobrali.
Mama, czyli pani Regina Szczepańska z domu Dziadura, rocznik 1927 na wystawę przybyła z dwoma córkami Bogumiłą i Elżbietą. Obecnie mieszka w Rokitnicy.

Chleba naszego daj nam Panie
Dom Stanisławy Girsztoft, z domu Michałowskiej pełen jest kresowych pamiątek. Urodziła się w Kownie w 1932 roku. I tam mieszkała w dzieciństwie. Obecnie - w Juszkowie.
- Mój pradziadek Karol Michałowski i dziadek Nikodem Michałowski byli zesłańcami na Syberię po powstaniu styczniowym. Natomiast mój ojciec Stanisław Michałowski i ja byliśmy zesłańcami z XX wieku – mówi pani Stanisława. - Ojciec w 1946 roku został zesłany do łagrów obwód irkucki i krasnojarski. Mama, brat i ja zostaliśmy deportowani w 1948 r. To było przesiedlenie stałe, czyli tak naprawdę dożywotnio mieliśmy zostać na dalekiej Syberii. Tata dołączył do nas dopiero po śmierci Stalina. To było łączenie rodzin. Miałam 15 i pół lat jak byłam deportowana. Do Polski wróciliśmy 24 grudnia 1956 roku.

To zdjęcie z komunii
- O to ja jestem na tym zdjęciu – mówi uśmiechając się Helena Strzedzińska z domu Wołodźko, urodzona w 1925 r., gdy przypatruje się planszy ze swoim życiorysem i zdjęciami. - To z komunii. Kiedyś nie było sukienek jak teraz. Były mundurki. Z pamiątek zdjęcia głównie zostały.
Pani Helena urodzona w 1925 roku w Wilnie swoje wspomnienia zaczyna tak: „Moje kochane Wilno. Urodziłam się tam i wychowałam. [...] Mimo, że minęło tyle czasu od kiedy wyjechałam, tęsknię właśnie za tamtym Wilnem.”
- W Pruszczu mieszkam z mężem. Poznałam go jeszcze w Wilnie. Znaliśmy się 5 dni, później długo pisaliśmy ze sobą. Dopiero w Gdańsku się pobraliśmy. Żyjemy już razem 68 lat - dodaje pani Helena.

Więcej wspomnień bohaterów wystawy „Kresowe korzenie mieszkańców powiatu gdańskiego” w najbliższym wydaniu Echu Pruszcza Gdańskiego.

Zobacz Jak odszukać swoich przodków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto