Rekonstruktorzy Armii Brytyjskiej w Faktorii w Pruszczu. Przybliżają historię, pokazują sprzęt |ZDJĘCIA

Blisko 50 rekonstruktorów odtwarzających sylwetki żołnierzy brytyjskich z ostatnich 200 lat i 5 niezwykłych pojazdów zjechało w ten weekend do Faktorii w Pruszczu Gdańskim na trzecią edycję Drop Zone. Do tego wystawy, pokazy i niezaplanowane niespodzianki. Organizatorem wydarzenia jest Grupa Rekonstrukcji Historycznej "North Regiment".

- Ta edycja od poprzednich różni się tym, że rozszerzyliśmy prezentowany okres do XVIII wieku, czyli już mamy 200 lat historii Armii Brytyjskiej. Mamy też trochę inne pojazdy niż w zeszłym roku, lżejsze - mówi Jacek Jędrzejczak z GRH North Regiment. - W ubiegłym roku, przypomnę, był taki ciężki samochód opancerzony Trojan. W tym roku go nie ma, ale mamy dwa bardzo ciekawe pojazdy. Jeden to Land Rover o nazwie Snatch. To jest bardzo ciekawa konstrukcja, ponieważ to jest Land Rover, ale opancerzony, który był używany przez wojska brytyjskie np. w Iraku i w Afganistanie. Drugi ciekawy pojazd, to jest pojazd szwedzkiej produkcji BV202. To jest taka ciekawa konstrukcja, która jeździ, pływa, brodzi w błocie i prze naprzód. Nie jest zbyt szybki, ale przejedzie po prostu wszystko. Co robi taki pojazd na zlocie? Otóż dokładnie takich pojazdów używali Brytyjczycy w czasie wojny o Falklandy w 1982 roku. Rzecz rzadko spotykana.

- Oprócz tego gościmy Muzeum Marynarki Wojennej - dodaje rekonstruktor i organizator wydarzenia. - Pojawiła się dodatkowa ekspozycja pt. Polska Marynarka Wojenna u boku Royal Navy w okresie II wojny. To są zdjęcia, ale są też artefakty. Są plansze ze zdjęciami, bardzo fajnymi i rzadkimi, m.in. z pokładu okrętów, z życia marynarzy. Są mundury prawdziwe z okresu II wojny światowej z Royal Navy i też przedmioty osobiste jednego z podoficerów polskiej marynarki, który w czasach wojny służył w Wielkiej Brytanii.

Kolejnym nowym elementem jest wystawa miniaturowego sprzętu Armii Brytyjskiej oraz obserwacja pracy samego modelarza.

- Dzięki współpracy z klubem modelarskim Kompas, który działa przy Klubie Marynarki Wojennej Riwiera w Gdyni jest też wystawa modeli, ale wyłącznie tego, co latało, jeździło i pływało w Armii Brytyjskiej - opowiada Jacek Jędrzejczak. - To przegląd pojazdów, okrętów i samolotów. Oczywiście w skali. Będzie można zobaczyć nie tylko gotowe modele, ale też jak model powstaje. Będzie stanowisko pracy modelarza

.

I tak na terenie Faktorii pojawiły się minidioramy przygotowane przez grupy rekonstruktorów pokazujące wyposażenie i uzbrojenie na przestrzeni wieków oraz pojazdy kołowe i gąsienicowe nawiązujące do jednostek: Special Air Service, 22 Regiment Special Air Service, Royal Marines Infantry. HM 40th foot/ 2 battalion LI oraz formacje lojalistyczne z Ameryki Północnej, 1-st Battalion Irish Guards, 16AAB Patrol Platoon, GRH 40RMC Bravo Coy, 19 pułk piechoty Green Howards, 8 field Parachute REME, 5 Airborne Brigade.

- Grupy cały czas się rozwijają. Mają różne sprzęty, umundurowania. Czasami jest grupa o jednej nazwie, ale jest w stanie pokazać różne okresy. Więc, mimo że mogą być grupy, które były w latach poprzednich, ale mogą mieć coś zupełnie innego - wyjaśniają organizatorzy Drop Zone.

Przybyli na wydarzenie mieli okazję zobaczyć na żywo m.in. pokaz dynamiczny brytyjskiej piechoty morskiej z XVIII wieku, usłyszeć sygnały dźwiękowe wydawane do walki, na jedzenie, zobaczyć mundur i wyposażenie żołnierza brytyjskiego na przestrzeni 200 lat. Nie obyło się też bez elementu zaskoczenia. Rekonstruktorzy odtwarzający 1 Samodzielną Brygadę Spadochronową dowodzoną w czasie II wojny przez gen. Stanisława Sosabowskiego zaskoczyli widzów symulowanym atakiem zdobycia mostu.

- Lubimy takie coś - mówi Grzegorz z Gdańska, na co dzień policjant. - Robimy to z dwóch powodów. Po pierwsze, żeby utrwalić historię w formie żywej historii, po drugie, daje nam to satysfakcję, że możemy się dzielić tym, co wiemy z innymi. Co ważne, nie gloryfikujemy wojny, ale szanujemy żołnierzy, którzy walczyli o naszą wolność.

- Historia to nasza pasja - dodaje Leszek Kosiba z GRH Tobie Polsko działającej na terenie Gdańska i okolic. - Moja pasja rozpoczęła się od wspanialej nauczycielki historii, która umiała zaszczepić tę historię we mnie. Nasza grupa odtwarza 1 Samodzielną Brygadę Spadochronową sformowaną w Wielkiej Brytanii podczas II wojny światowej.

Historia to także "konik" najmłodszych, którzy być może w przyszłości także będą rekonstruktorami.

- Fajnie jest w takiej grupie - mówi 12-letni Michał Kosiba. - Ale trzeba się zaangażować i czas poświęcić. Trzeba się też na tym znać. Ja głównie interesuję się lotnictwem drugowojennym myśliwskim i bombowym. A zaczęło się od składania cywilnych modeli cywilnych statków, później okrętów wojennych.

Przybyli na wydarzenie z zaciekawieniem oglądali, słuchali i dopytywali rekonstruktorów.

- Bardzo fajne spotkanie. Taka "żywa lekcja" historii - mówi Anna z Gdańska. - Przyjechaliśmy z dziećmi i widzę, że im się podoba, bo aż buzie otwierają. Cały czas coś się dzieje. Jest też czas, żeby porozmawiać, o tym, co nas zaciekawiło, dopytać o szczegóły. Usłyszeliśmy wiele ciekawostek, których nie przeczyta się w książkach. Bardzo fajne stanowisko ma Garnizon Gdańsk, gdzie można zobaczyć przedmioty codziennego użytku i jak wyglądały chwile codziennego życia.