Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski nie dla Lechii Gdańsk

Paweł Stankiewicz, Warszawa
Fot. Karolina Misztal/Polska Press/Dziennik Bałtycki
Przygoda Lechii z Pucharem Polski dobiegła końca. Biało-zieloni przegrali w Warszawie z Legią 1:4 w 1/8 finału tych rozgrywek. Do tej porażki najbardziej przyczynili się słabo broniący Marko Maroić i marnujący świetne okazje bramkowe Bruno Nazario.

Przed meczem nastąpiła szybka zmiana sędziego. Pierwotnie mecz miał prowadzić Paweł Gil z Lublina, który sędziował w karierze 48 meczów Legii z czego ta 36 wygrała. Ostatecznie w stolicy pojawił się Jarosław Przybył z Kluczborka i to on sędziował to pucharowe spotkanie.

Lechia po ostatnich słabych meczach ligowych na pewno nie była faworytem w rywalizacji z Legią o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Tymczasem pierwsza połowa wyglądała całkiem obiecująco w wykonaniu biało-zielonych, którzy grali agresywnie i nie pozwalali gospodarzom swobodnie konstruować akcji. I pewnie Legia nie strzeliłaby gola gdyby nie wydatna pomoc podopiecznych trenera Thomasa von Heesena. W 25 minucie Marko Marić wyszedł z bramki wypiąstkować futbolówkę, ale w nią nie trafił. Zanim zorientował się gdzie jest piłka to Aleksandar Prijović głową posłał ją do pustej bramki. Udział mieli też Neven Marković i Bruno Nazario, którzy nie wyskoczyli i pozwolili piłkarzowi Legii bez problemu strzelić bramkę. Biało-zielonych to nie podłamało i szukali okazji do wyrównania. I w końcówce tej części gry doczekali się aż dwóch. Najpierw po strzale Macieja Makuszewskiego i wypuszczeniu piłki z rąk przez Dusana Kuciaka do piłki doszedł Nazario i mając pustą bramkę huknął wysoko nad poprzeczką. Później sam na sam z bramkarzem Legii znalazł się Milos Krasić, który zresztą dostał podanie od Kuciaka, ale widać, że wyraźnie brakuje mu szybkości. Obrońcy gospodarzy go dogonili i nie zablokowali próbę strzału. Krasić w tym meczu zagrał jako napastnik i widać, że umiejętności mu nie brakuje, ale już przygotowania fizycznego zdecydowanie tak.

W pierwszej połowie Lechia miała siedem rogów przy dwóch rywali i oddała sześć strzałów także przy dwóch Legii, a pomimo tego przegrywała.

Na początku drugiej połowy Nemanja Nikolić miał szansę na podwyższenie wyniku, ale choć minął Maricia to za daleko uciekł z piłką i bramkarz Lechii zdołał odbuć jego strzał. Za to w 56 minucie powinien być remis, ale ponownie nie popisał się Nazario. Brazylijczyk znalazł się sam na sam z Kuciakiem, miał miejsce i dużo czasu, ale zaczął czarować bramkarza gospodarzy aż wreszcie podał mu piłkę prosto w ręce.

Legia za to szybko pokazała na czym polega skuteczna gra. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasza Brzyskiego znowu Marić źle obliczył lot piłki. Ta odbiła się od poprzeczki i trafiła do Nikolicia, który bez problemu posłał ją do siatki. I to nie było koniec. Kolejny stały fragment przyniósł Legii trzeciego gola. Brzyski tym razem wrzucił futbolówkę z rogu, a skutecznym strzałem głową popisał się Igor Lewczuk.

Dwie minuty później Lechię było stać na honorowe trafienie. Tym razem Grzegorz Wojtkowiak dobrze podał do Michała Maka, który strzałem z pierwszej piłki trafił do siatki. To pierwszy gol Maka w biało-zielonych barwach. Lechii nie można odmówić ambitnej walki do końca o jak najlepszy wynik, ale jedna ze start na połowie rywala zakończyła się szybką kontrą trzech na jednego, którą Prijović wykończył strzelając do pustej bramki i ustalając wynik spotkania. Jeszcze w doliczonym czasie rozmiary porażki mógł zmniejszyć Neven Marković, ale z bliska nie trafił w bramkę.

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk [NA ŻYWO]

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto