Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pszczółki: Pomóżmy Kasi wrócić do zdrowia!

Anna Kordunowska
Fot. Anna Kordunowska
Niespełna półtora roku temu życie młodej mamy zamieniło się w koszmar. Kasia Wondołowska zaczęła karmić piersią swojego synka i jej serce nagle się zatrzymało. Do dziś jest sparaliżowana. Może los tak chciał, może to niedopatrzenie lekarzy, być może po prostu pech? To w tej chwili nieważne. Istotny jest jej powrót do zdrowia, bo na to liczą rodzice, narzeczony i mały Olek, oczko w głowie pani Kasi.

Był 18 sierpnia 2016 roku. Pani Kasia przyjechała z synkiem Aleksandrem do szpitala. Całkiem niedawno okazało się, że ma bakterię E. coli i musiał przez kilka dni zostać w szpitalu. Pozostały dwa dni do opuszczenia kliniki i pani Kasia myślami była już w domu, gdzie czekał na nią ukochany. Niestety, już nie wróciła do niego o własnych siłach. Zaczęła karmić synka i zatrzymała się u niej akcja serca. W pomieszczeniu była sama. Po pewnym czasie przyjaciółka, z którą była umówiona, zastała ją siną z płaczącym synkiem u boku. Po dwudziestu minutach reanimacji zdołano przywrócić akcję serca. Doszło niestety do poważnego niedotlenienia i kobieta zapadła w śpiączkę.

Dziś już wiemy - odezwała się choroba sprzed lat - arytmia komorowa serca, którą lekarze kontrolowali u niej od dziecka. Ponad miesiąc przeleżała na OIOM-ie, później, w ciężkim stanie, została wypisana do domu. Rodzice i narzeczony kobiety nie wiedzieli, co robić. Chwytali się każdej możliwości, robili wszystko, aby Kasia odzyskała dawną sprawność. Wylądowali w krakowskim Centrum Rehabilitacji „Votum”. Było tam większość niezbędnych sprzętów, fachowa pomoc i logopeda oraz… przerażające koszty leczenia, rzędu 30 tys. zł miesięcznie.

- Kiedy skończyły się nam własne środki ruszyliśmy ze zbiórką pieniędzy - mówią rodzice. - Zapisaliśmy córkę do Fundacji „Światło” oraz zbieraliśmy pieniądze za pomocą portalu siępomaga.pl. Kiedy skończy się zbiórka na tym portalu chcemy zapisać córkę do Fundacji „Rycerze i Księżniczki”, ponieważ daje ona więcej możliwości.

Pierwszy przełom w zachowaniu Kasi nastąpił w samą wigilię. W krakowskim ośrodku rozległ się dźwięk skrzypiec, a dzieci śpiewały kolędy. Po polikach chorej spłynęły łzy, pierwsze od prawie pół roku.

- Teraz mamy rehabilitantów i logopedów, którzy przyjeżdżają do Kasi - mówi pani Jadwiga, mama kobiety. - Niestety, mieszkamy w małej miejscowości i niekiedy sam dojazd stanowi problem, dlatego też specjaliści bardzo często rezygnują. Tym bardziej logopedzi, dla których leczenie Kasi jest prawdziwym wyzwaniem. Poza tym córka ma zbyt mało zajęć w ciągu dnia. Trzy godziny rehabilitacji i godzina zajęć z logopedii są niewystarczające. Dziennie powinna mieć ok. 8 godzin zajęć.

Nie tylko życie pani Kasi wywróciło się do góry nogami. Również codzienność jej rodziców i narzeczonego uległo zmianie. Rodzice, aby zająć się córką musieli zrezygnować z pracy. Narzeczony opiekuje się malutkim Aleksandrem. A to wszystko przez „pech” - tak skwitowali stan Kasi niektórzy lekarze.

Bazarek dla Kasi i 1 procent
Już niedługo na Facebooku ruszy „Bazarek dla Kasi”. W tym momencie przelać można dowolną kwotę na konto Fundacji Światło - Bank Pekao S.A. nr 34 1240 4009 1111 0000 4490 9943, z dopiskiem: na leczenie Katarzyny Wondołowskiej. (Nr KRS: 0000183283 dla Kasi Wondołowskiej). Z obliczeń wynika, że Kasia potrzebuje na kolejne dwa lata leczenia ok. 400 tys. zł. Pieniądze te przekazane będą na niezbędny sprzęt rehabilitacyjny i specjalistów, którzy pomogą Kasi wrócić do synka.

Chcesz pomóc? Wejdź tutaj!

Zobacz, jak Kuba i Wiktor na boisku spełniają swoje marzenia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto