Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przewoźnik pozostawił niepełnosprawne dzieci same na ulicy. Znamy nowe fakty!

Jakub Cyrzan
Jakub Cyrzan
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o sprawie niepełnosprawnej, 13-letniej Amelki z Jankowa Gdańskiego, która została pozostawiona przez opiekunkę na ulicy kilka domów dalej, bez wiedzy rodziców. Dwa dni po tym incydencie, ten sam przewoźnik pozostawił samemu sobie 9-latka z Kowal. W busie znajdowała się wówczas kobieta kontrolująca firmę transportową… w związku z pierwszą sytuacją. Od tego czasu rodzice dzieci próbowali się ze sobą skontaktować jednak… skutecznie im to utrudniano.

Przerażone dziecko biega po ulicy

22 września 2021 r., nieobecna w domu pani Joanna otrzymała telefon od swojej sąsiadki. Kobieta poinformowała ją, że jej 13-letnia, niepełnosprawna córka biega zapłakana po ulicy.

- Moja sąsiadka, która była przypadkiem w domu z powodu choroby swojego dziecka, poinformowała mnie, że moja córka biega z ogromnym płaczem po drodze. Oczywiście poprosiłam, aby zajęła się nią na czas mojego powrotu do domu. Zadzwoniłam też do przewoźnika z zapytaniem gdzie jest moje dziecko. Oznajmił, że już dawno je wysadził i po prostu sobie pojechał – mówiła nam mama Amelki.

Pani Joanna próbowała dociec, kto jest winny pozostawieniu dziecka w tak niebezpiecznej sytuacji.

Spotkanie w gminie

Zostało zorganizowane spotkanie, na którym pojawili się przedstawiciele szkoły, przewoźnika, a także gminy, która organizuje transport dzieci do placówki w Warczu. Cała sprawa w opinii stron została wyjaśniona - zwolniono bezpośrednio odpowiedzialną za sytuację opiekunkę, wyciągnięto wnioski.

- Uczulamy się na bezpieczeństwo dzieci, bo to jest dla nas priorytet. W stosunku do przewoźnika nie możemy wyciągać konsekwencji, bo to nie my zatrudniamy ich pracowników. Przeprowadziliśmy właściwe postępowanie w tej sprawie, wyjaśniliśmy sytuację dlaczego tak się stało i wyciągnęliśmy wnioski. To przewoźnik ma listę i odbiera dzieci, które jadą danym transportem – mówi Elżbieta Sabatowska-Kot, dyrektor Szkoły Podstawowej Specjalnej w Warczu. - Sprawa nie dotyczy bezpośrednio nas. To nie szkoła pozostawiła dziecko. W moim poczuciu sprawa została wyjaśniona – dodała dyrektor szkoły.

Rodzice poszukiwali siebie nawzajem

Pani Joanna dowiedziała się nieoficjalnie, że do podobnej sytuacji miało dojść… dwa dni później. Od tego czasu mama Amelki próbowała skontaktować się z rodzicami drugiego porzuconego dziecka. Nikt jednak nie chciał udzielić informacji, jak miało dojść do tego zdarzenia. Panią Joannę zbywano informacjami, że rodzice których szuka nie chcą kontaktować się w tej sprawie. Po kilku tygodniach udało się jednak do nich dotrzeć. Jak się okazało… oni także szukali kontaktu z mamą Amelki.

"Kontrola" z gminy

Syn pani Doroty, 9-letni Nikodem dwa dni po incydencie z dziewczynką, wracał do domu transportem ze szkoły. W busie była wtedy nowa opiekunka, kierowca i… nadzór z gminy, kontrolujący działania pracowników przewoźnika, w związku z wcześniejszą sytuacją.

- Nie zadzwoniono do mnie na telefon, że przywieziono Nikodema do domu, mimo że taka jest reguła. Pani, która wysiadła razem z moim dzieckiem zadzwoniła domofonem i wpuściła syna, który ma problemy z mięśniami – mówi nam pani Dorota z Kowal.

Nikodem z ciężkim plecakiem został pozostawiony na klatce. Dziecko przez swoje problemy z mięśniami nie było w stanie dojść na drugie piętro, gdzie mieszka wraz z rodzicami.

- Jak się później dowiedziałam, kobieta wybrała zły numer mieszkania. Sąsiad, do którego zadzwoniono, automatycznie otworzył drzwi do klatki. Mój syn został pozostawiony sam. Pod nowym adresem mieszkaliśmy wtedy dopiero od dwóch tygodni. Nikodem nie umiał wyjść z klatki, nie wiedział pod jakim numerem mieszkamy. Sąsiad, którego jeszcze wówczas nie znaliśmy wziął go do siebie – dodaje mama chłopca.

Mężczyzna, do którego trafił 9-letni Nikodem nie wiedział, gdzie dokładnie mieszkają rodzice chłopca. W efekcie, przestraszone dziecko spędziło u niego blisko 2 godziny.

Sprawa trafiła na policję

Pani Dorota zaniepokojona całą sytuacją, zgłosiła sprawę na komisariat policji.

- Jeszcze w piątek zgłosiłam sprawę na policję, ta złożyła notatkę. Policjant, który prowadził postępowanie powiedział, że nic więcej nie można zrobić, ponieważ był to pojedynczy przypadek. Szukałam w tym czasie mamy Amelki, próbowałam się z nią skontaktować, ale ktoś ewidentnie to nam utrudniał, nie chcąc, żebyśmy się znalazły – mówi mama 9-latka.

Próba kontaktu z gminą

Szczegółów sytuacji, w której podczas kontroli doszło do pozostawienia samemu sobie innego dziecka, próbowaliśmy dowiedzieć się w gminie Kolbudy. To właśnie ten organ jest bezpośrednio odpowiedzialny za transport niepełnosprawnych dzieci do szkoły w Warczu. Pracownicy urzędu nie odnieśli się jednak do postawionych pytań, zapraszając nas na spotkanie… za dwa tygodnie.

Jak podkreślają rodzice, transport dzieci jeszcze kilka lat temu był dobrze zorganizowany i nie można było mieć do niego żadnych zarzutów. Gmina ogłosiła jednak przetarg na nowego przewoźnika w roku szkolnym 2021/2022. Rodzice mają żal, że oszczędzając środki na transport, nie wzięto pod uwagę przede wszystkim bezpieczeństwa najmłodszych. Co więcej, samochody przewożące dziś niepełnosprawne dzieci, nie są zaopatrzone w windę. Nie mają też dodatkowego stopnia, który ułatwiłby dzieciom z ograniczoną sprawnością ruchową opuszczenie pojazdu.

- Wcześniejszy transport był bardzo dobry. Gmina jednak postanowiła zaoszczędzić, wybrała w przetargu najtańszą firmę i takie są rezultaty. Zatrudnia się ludzi, którzy są na emeryturze i nie mają pojęcia co tak naprawdę robią i jakie są ich obowiązki – mówi nam mama jednego z dzieci korzystających z transportu.

Takie sytuacje nie miały wcześniej miejsca

W sprawie 13-letniej Amelki, kontaktowaliśmy się z przewoźnikiem. Firma zatrudniająca także opiekunki, nie ukrywała skruchy wobec całej sytuacji podkreślając, że takie zdarzenia nigdy wcześniej nie miały miejsca:

- My nie jesteśmy firmą, która robi to od wczoraj – mówi Hanna Teodorczyk z firmy FDP. - Wszyscy opiekunowie są wyposażeni w listę obecności dzieci. Sytuacja była nietypowa, ponieważ Amelia dopiero pierwszy dzień jechała zmienionym transportem. Być może to jest poniekąd odpowiedzią na pytanie, dlaczego dziecko się zagubiło. Dokładamy wszelkich starań do opieki nad dziećmi. Opiekunka, która została zwolniona, pracowała w naszej firmie przy przewozie dzieci od wielu lat – uzupełnia.

Firma zapytana wówczas o podobną sytuację, mającą mieć miejsce kilka dni później twierdziła, że nie zna szczegółów tej sprawy.

Policja podjęła pierwsze czynności

Po kontakcie z mamą Nikodema, pani Joanna także postanowiła zgłosić sprawę na policję. Kobieta podkreśla, że nadal nie ustalono kto ponosi odpowiedzialność za zaistniałe zagrożenie.

- Próbuję ustalić z gminą i szkołą jak doszło do tej sytuacji i kto ponosi konsekwencje. Niestety nikt nie jest w stanie tego ustalić i każdy umywa ręce. Uważam, że winę za całą sytuację ponoszą dwie strony. Po pierwsze, jakim cudem dziecko opuściło szkołę dwie godziny wcześniej, po drugie, jak doszło do tego, że zostało pozostawione przez przewoźnika bez żadnej informacji, nawet nie pod swoim domem – mówi nam mama Amelki.

Mundurowi z lokalnej policji podjęli już pierwsze działania w zgłoszonych sprawach.

- Policjanci rozpoczęli czynności – mówi sierż. sztab. Karol Kościuk, z KPP w Pruszczu Gdańskim. - Na tą chwilę, ustalenia pozwoliły zakwalifikować zdarzenie jako wykroczenie z artykułu 106 Kodeksu Wykroczeń, „Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany”. Nie wykluczamy jednak innej kwalifikacji prawnej – dodaje rzecznik policji.

Obu sprawom przygląda się także Kuratorium Oświaty w Gdańsku. Mimo zapewnień ze strony lokalnych instytucji nadal nie poczyniono kroków, by zwiększyć bezpieczeństwo niepełnosprawnych dzieci. „To cud, że w tych sprawach skończyło się tylko na strachu” – podsumowują rodzice.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto