- Z krytej pływalni przy ul. Kasprowicza korzystają chętni w różnym wieku, jednak potrzeby osób po pięćdziesiątce nie są uwzględniane - pisze w liście do redakcji Anna Zawadzka. - Mowa o dwóch dyszach masujących w ścianie basenu na wysokości kolan i bioder, uruchamianych przez ratownika, który jest głuchy na głosy korzystających z hydromasażu. Dlaczego nie możemy korzystać z tego urządzenia przez 40 minut?
Czytelniczka twierdzi, że zgłaszała problem do Urzędu Miasta Pruszcz Gdański. - Efekt był taki, że dotychczasowe 20 minut działania dysz zredukowano do 9 minut - pisze pani Anna.
Jerzy Kulka, zastępca burmistrza tłumaczy, że dysze masujące zamontowane są w dwóch torach pływackich i włączając je utrudnia się pływanie na tych torach.
- Większa część grupy chce pływać, ale pozostali wolą stać przy dyszach wyjaśnia Jerzy Kulka. - Typowy konflikt interesów. Ani ja, ani ratownik nie powinniśmy decydować, na ile minut można włączyć dysze wodne. Seniorzy chodzą na pływalnię w grupach za symboliczną opłatą. Właśnie grupa powinna ustalić to między sobą, a decyzję o włączaniu dysz zostawiamy osobom wybranym do kierowania daną grupą i jej reprezentowania. Tylko taka osoba może ustalić z ratownikiem czas na włączanie dysz i grupa musi to załatwić we własnym gronie bez ingerencji ratownika i mojej. W takiej sprawie najlepsza jest rozmowa w grupie i porozumienie. Można też korzystać z jacuzzi.
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?