Uczestnicy warsztatów zgromadzili się w Hali Targowej, gdzie czekały już na nich materiały przeznaczone do wykonania marzanny – krepa, nici, kolorowy makaron, papier, wstążki i wiele innych.
Małym twórcom pomagali opiekunowie, wskazując, czego jeszcze brakuje marzannie.
Symboliczna kukła okazała się tak ładna, że żal było ją palić. A dlaczego nie topić, jak nakazuje obyczaj? - Tradycyjnie marzannę podpalano i wrzucano do wody. Odkąd uznano, że jest to nie ekologiczne i zakazane, postanowiliśmy symbolicznie ją spalić, aby pożegnać zimę i przy dobrej pogodzie rozpocząć sezon letni – tłumaczyła jedna z prowadzących warsztaty, Mariola Rychter.
Przedszkolaki z Borkowa powitały wiosnę
O ile marzanna powstawała przy strugach deszczu za oknem, o tyle spalona została już na skąpanym w wiosennym słońcu Placu Rekonstruktorów. Miejmy więc nadzieję, że rytuał zadziałał i zima wróci dopiero za rok.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?