Powiat gdański: rodzice nie chcą maseczek dla uczniów i narzekają na mierzenie dzieciom temperatury - tak wygląda nowy rok szkolny

Uczniowie i nauczyciele wracają do szkół po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Zawieszenie stacjonarnych zajęć dydaktyczno-wychowawczych w szkołach, przedszkolach i placówkach oświatowych trwało od 12 marca br. Od 1 września uczniowie znów uczą się w salach lekcyjnych. Jak wyglądał ich powrót?

- Ze swojej strony zapewniliśmy wszystko, co możliwe w kwestii bezpieczeństwa – mówi Jerzy Kulka, z-ca burmistrza miasta Pruszcz Gdański do spraw społecznych. - W szkołach np. otworzyliśmy po kilka wejść, tak, żeby dzieci nie kumulowały się przy wchodzeniu czy wychodzeniu z placówki. Miałem już spotkanie z dyrektorami na ten temat i to oni najlepiej wypowiedzą się, jak wygląda sytuacja u nich w szkołach.

O to, jak przebiegają zajęcia, pytamy więc Pawła Biesiekierskiego, dyrektora SP nr 4 w Pruszczu Gd: - Niestety nie wszyscy rodzice rozumieją, że to nie jest już ta sama szkoła, że żyjemy w reżimie sanitarnym i musimy stosować się do pewnych obostrzeń. Niektórzy rodzice myślą nawet, że sami wymyślamy te zasady i nie życzą sobie mierzenia temperatury u ich dzieci czy tego, by w razie objawów chorobowych było skierowane do izolatorium. Konsultowałem z rodzicami to, czy uczniowie powinni nosić maseczki – rada rodziców zaopiniowała ten pomysł negatywnie. Jednak ja w swoich procedurach rekomenduję noszenie maseczek przez uczniów i muszę przyznać, że np. na korytarzach widać, że są takie dzieci, które maseczki noszą.

Dyrektor dodaje, że zasłanianie nosa i ust obowiązkowe jest za to dla nauczycieli. - Każdy z nich otrzymał przyłbicę od urzędu miasta i z tej przyłbicy może korzystać – mówi Biesiekierski.

Jak natomiast ma się sytuacja wśród starszych uczniów? Pytamy Jarosława Karnatha, dyrektora ZSO nr 1, także w Pruszczu Gdańskim : -Ja w zasadzie mam dwa obrazy sytuacji, ponieważ są u nas i licealiści i mniejsze dzieci z podstawówki. Ci pierwsi nie mają żadnych trudności z dostosowaniem się do nowych norm, wszystko funkcjonuje prawidłowo. O dziwo, maluchy też świetnie sobie radzą, np. z częstym myciem rączek. Podsumowując: nie było u nas żadnych incydentów. Wszyscy znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości, ale na razie dobrze sobie z tym radzimy – mówi dyrektor.

Inne szkoły w powiecie gdańskim także uczą się funkcjonowania w reżimie sanitarnym. - Wszystkie szkoły na terenie naszej gminy przygotowane są do stacjonarnej nauki – komentuje Janusz Goliński, wójt gminy Cedry Wielkie. - Nie możemy jednak lekceważyć obowiązków i zasad, które są wprowadzone w szkołach. Stosować się muszą do nich wszyscy – bez wyjątku. Dzieci, szczególnie w tak dużej grupie, to żywioł, który trudno przypilnować. Dlatego nie ma co ukrywać, że przed dyrektorami stoi bardzo trudne wyzwanie. Wierzę, że rodzice będą uczyć swoje pociechy jak zachować się w szkołach w nowej rzeczywistości – dodaje.

Przypomnijmy, że najważniejsze zalecenia dla uczniów według Ministerstwa Edukacji Narodowej to: to częste mycie rąk, niedotykanie oczu, ust i nosa, używanie tylko własnych przyborów szkolnych, unikanie kontaktu z większą grupą uczniów, np. podczas przerw czy informowanie nauczyciela , gdy tylko dziecko poczuje się źle. Opiekunowie przyprowadzający dzieci do szkoły muszą pożegnać się ze swoimi pociechami przy drzwiach wejściowych.