Planowe przeglądy stanu wałów zgodnie z ustawą Prawo Budowlane, odbywają się dwa razy do roku. Równie często Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych (ZMiUW) powinien kosić roślinność na wałach, ale z braku środków w ubiegłym roku koszenie na Żuławach Gdańskich odbyło się tylko raz. Natomiast w bieżącym roku nie wiadomo, czy w ogóle znajdą się na to środki. Dodatkowo odbywają się doraźne kontrole stanu technicznego wałów i wtedy także łatane są dziury robione przez bobry.
Nie wiadomo, ile w tej chwili liczy populacja bobrów, wiadomo jednak, że każda samica ma jedno młode rocznie.
- W porozumieniu z Samorządem Województwa Pomorskiego planowana jest kompleksowa inwentaryzacji bobra na terenie pomorskiej części Żuław z określeniem stopnia ewentualnych zagrożeń i sposobów ich minimalizacji - informuje Joanna Jarosik, Pierwszy Zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku i Regionalny Konserwator Przyrody.
Plotka głosi, że zwierzęta te zostały na Żuławy sprowadzone przez człowieka w latach siedemdziesiątych.
- Według mojej wiedzy nic takiego nie miało miejsca - odpowiada Joanna Jarosik. - Owszem, w tamtym czasie realizowano program odbudowy populacji bobra, który w Polsce zachodniej był wówczas na granicy wymarcia, jednak celowe wsiedlenie kilku sztuk odbyło się jedynie w Borach Tucholskich. Bobry obecnie żyjące na terenie Żuław przybyły na skutek naturalnej migracji z terenów gdzie znajdowały się ich ostoje - na przykład Warmii i Mazur, a także wzdłuż Wisły - dodaje.
Wojewódzki ZMiUW po uzgodnieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska przygotował wytyczne do wykonania takiego specjalistycznego opracowania.
Prace mają rozpocząć się jeszcze w tym roku.
- Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że zwierzęta te są pod ścisłą ochroną. Ustawodawca najwyraźniej zapomniał, że na Żuławach jedyne wzniesienia to wały przeciwpowodziowe, a bobry budują swoje domy nad ziemią. Wejścia do nich znajdują się pod lustrem wody, a nory w środku wału. Każdy bóbr co pół roku zmienia norę - tłumaczy Janusz Zakrzewski, kierownik Terenowego Oddziału Gdańsk Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych (ZMiUW), dodając, że ZMiUW o istnieniu takich nor dowiaduje się zwykle, gdy konstrukcja wału jest już naruszona i się zapada.
Wojewódzka Dyrekcja Ochrony Środowiska zdaje sobie sprawę z tego problemu. Z przepisów wynika obowiązek zwracania się do WDOŚ o zgodę na każdorazowe zasypywanie wyrw zrobionych w wale przez bobry.
- Nie zdarzyło się jeszcze, aby takiej zgody nam odmówiono - wyjaśnia kierownik Zakrzewski. - W zeszłym roku dostaliśmy też zgodę na odstrzał 100 osobników w skali roku. Jednak w całym województwie takich odstrzałów rokrocznie jest około pięciu. Bobry to zwierzęta płochliwe, które aktywne stają się po zmierzchu, a poza tym ich skór nie można wykorzystywać, bo są pod ochroną. Dlatego myśliwi na nie polują.
W 2011 roku upoważnieni przez ZMiUW myśliwi - członkowie Polskiego Związku Łowieckiego odstrzelili dwa osobniki bobra.
Dodajmy, że za szkody spowodowane przez bobry odpowiada Skarb Państwa.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?