Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po trzech miesiącach od zatrucia stawu w Jankowie nadal nie ma winnych

Wawrzyniec Rozenberg
Wawrzyniec Rozenberg
Nie ma winnych i nie ma kar dla sprawców zatrucia życia w prywatnym stawie w Jankowie Gdańskim. Takie jest wyjaśnienie wójta, Andrzeja Chruścickiego. Mieszkańcy zapowiadają jednak zgłoszenie sprawy do Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim. Pracownicy Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Gdańsku zbadali próbki wody ze stawu i wyniki przekazali wójtowi. Teraz domagają się orzeczenia wójta w celu wykrycia sprawcy zatrucia.

W lipcu bieżącego roku do stawu w Jankowie w okolicy ulicy Mokrej przedostały się trujące substancje i śnięte ryby wypłynęły do góry brzuchami, w następnych dniach wypłynęły żaby i wszystko co w stawie żyło. Staw jest własnością trzech okolicznych mieszkańców Jankowa. Był dobrze utrzymany i zarybiony.

Zobacz: Zatruty staw w Jankowie Gdańskim i nie ma winnych. Mieszkańcy mówią o katastrofie ekologicznej

- Mieliśmy piękne, dobrze utrzymane oczko wodne, ale wyrządzono nam krzywdę tym zatruciem - przyznała Małgorzata Kulaszewicz, współwłaścicielka stawu. - Najpierw pojawił się nieprzyjemny zapach, a potem już przez kilka dni wypływały śnięte ryby, które zebrali strażacy, żeby ustrzec nas przed epidemią. Podobne zatrucia, ale na mniejszą skalę już się tu zdarzały. Zagrożenie musi wreszcie być określone, a winni ukarani, żeby podobne przypadki nie zdarzały się w przyszłości. Dlatego zgłosimy do prokuratury podejrzenie o popełnieniu przestępstwa.
Zatrucia rzek i stawów zdarzały się powiecie gdańskim. Były również dla sprawców kary pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Zobacz: Śmiertelny wypadek podczas V Rajdu Żuławskiego w Błotniku. Są ustalenia prokuratury. Kierowca był pod wpływem narkotyków

Wyjaśnienie w tej sprawie przysłał do redakcji Roman Nowak, główny specjalista ds. komunikacji społecznej Urzędu Gminy Kolbudy.

Gdy tylko otrzymaliśmy informację o tym, że w stawie pływają śnięte ryby natychmiast udałem się do Jankowa Gdańskiego. Pojawiały się sugestie mieszkańców, że przyczyną zdarzenia mogła być awaria w pobliskiej przepompowni ścieków. Zarządca sieci kanalizacyjnej od początku kwestionował takie tłumaczenia wyjaśniając, że systemy zabezpieczające nie odnotowały żadnych nieprawidłowości w działaniu urządzeń. Musieliśmy działać szybko, aby zminimalizować uciążliwości odorowe. Śnięte ryby zebrano, a wodę wypompował zarządca sieci kanalizacyjnej.

Spółka Reknica podjęła się również dezynfekcji dna zbiornika. W tej chwili staw ponownie naturalnie wypełnia się czystą wodą. Aby wyciągać konsekwencje wobec kogokolwiek trzeba mieć niezbite dowody. Musimy pamiętać, że do zbiornika odprowadzana jest woda ze znacznej części Jankowa Gdańskiego, która trafia do stawu bezpośrednio z rowów melioracyjnych. Jako samorząd, wspólnie ze spółką wodociągowo-kanalizacyjną wzmożyliśmy działania monitorujące wokół akwenu. Sądzę, że także okoliczni mieszkańcy baczniej obserwują dziś co dzieje się wokół oczka wodnego, do którego powoli wraca życie. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłości nie dojdzie do podobnego zdarzenia. Spółka zarządzająca siecią wodno-kanalizacyjną została zobowiązana do znalezienia rozwiązań, które w dalszej perspektywie pozwolą zabezpieczyć akwen przed działaniem szkodliwych dla środowiska czynników zewnętrznych.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto