Plebiscyt Strażak Pomorza 2019: Głosowanie trwa jeszcze tylko kilka godzin [GALERIA]
STRAŻAK POMORZA Jerzy Petryczko, OSP Świbno Jerzy Petryczko ma 58 lat i niedawno obchodził pięćdziesięciolecie działalności w ochotniczych strażach pożarnych. Najpierw w młodzieżowych drużynach, nieopodal Człuchowa. Potem w akcjach OSP i po przeniesieniu się do Świbna w Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku i jednocześnie w OSP w Świbnie, gdzie obecnie jest prezesem, na strażackiej emeryturze. - Z licznych wyjazdów na akcje OSP w Świbnie najbardziej utkwił mi w pamięci pożar domu w którym spaliła się kobieta – przypomniał Jerzy Petryczko. - Nie można było jej pomóc, bo pożar szybko się rozprzestrzenił na cały dom. Bardzo męczące dla strażaków jest co roku gaszenie traw i trzcin, podpalanych wiosną przez nieodpowiedzialne osoby. Ostatnio mieliśmy ciekawą akcję. Rodzina ze Świbna zgłosiła, że turystka u nich mieszkająca wyszła na spacer w kierunku ujścia Wisły i nie wróciła, chociaż już zapadł zmrok. Wykorzystaliśmy nowy samochód terenowy, który otrzymaliśmy od władz Gdańska. Przeczesaliśmy teren i po pięciu godzinach znaleźliśmy zagubioną i załamaną kobietę. Ze służby zawodowej pamiętam wybuch gazu w wieżowcu w Gdańsku w wielkanocny poniedziałek. Zginęło wtedy ponad dwadzieścia osób. Nasza Jednostka Ratowniczo Gaśnicza nr 1 w Gdańsku była pierwsza na miejscu i udało nam się wydobyć spod gruzu trzy osoby, które dzięki naszej determinacji przeżyły ten tragiczny poranek. Prezes strażaków-ochotników dobrze ocenia współpracę OSP w Świbnie z władzami samorządowymi Gdańska. Dzięki temu strażacy ze Świbna są dobrze wyposażeni w sprzęt i mogą szkolić swoich następców w dwóch młodzieżowych drużynach. Od nich zależy powodzenie w akcjach ratowniczo-gaśniczych, bowiem Świbno oddalone jest o ponad dwadzieścia kilometrów od centrum Gdańska i od Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej. Muszą skutecznie działać, zanim przyjadą zawodowi strażacy z JRG nr 2 w Gdańsku.