Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk: Bez podjęcia ryzyka nie da się wygrać meczu. Rachunek sumienia zacznę od siebie

Paweł Stankiewicz, Kraków
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk Fot. Andrzej Banaś
Lechia Gdańsk przegrała w Krakowie z Wisłą aż 2:5, ale trener Piotr Stokowiec nie robił tragedii z wysokiej porażki. Nie wstydził się także za postawę swojego zespołu.

- Gratuluję Wiśle zdobycia trzech punktów. To był interesujący mecz. Wraz z Wisłą nie zawiedliśmy kibiców, którzy przybyli na stadion. Daleki jestem od tego, żeby wstydzić się za drużynę. Przeanalizujemy to spotkanie, bo za łatwo traciliśmy bramki. Lepiej zagraliśmy w ofensywie niż w defensywie. W defensywie zaprezentowaliśmy się poniżej naszego poziomu. Taka jest piłka. Wbrew pozorom, to wcale nie byliśmy daleko od tego, żeby w Krakowie wygrać. Może to być dziwne jeśli patrzymy na końcowy wynik. Nie gasić świateł, bo za chwilę wracamy. Przyjedziemy na mecz z Wisłą do Krakowa przynajmniej jeszcze raz. Postaramy się stworzyć równie ciekawe widowisko w Pucharze Polski. Zagraliśmy niezły mecz, a racjonalną odpowiedź na pytanie dlaczego straciliśmy tyle goli znajdę, jak obejrzę powtórki - powiedział szkoleniowiec biało-zielonych.

Lechia od początku drugiej połowy odważnie ruszyła do ataków i wysokiego pressingu, aby zaskoczyć tym piłkarzy Wisły.

- Taki był nasz pomysł na mecz. Może nie będę zdradzał szczegółów, bo zaraz znowu gramy z Wisłą. Przegraliśmy, ale przyjechaliśmy z chęcią wygrania tego meczu. Jak nie podejmuje się ryzyka z narażeniem na porażkę, to się nie wygra. Nie możemy w tak łatwy sposób tracić bramek. Może trochę przeholowaliśmy, ale zacznę rachunek sumienia od siebie. Walczyliśmy dalej, ale nie ustrzegliśmy się błędów. Może lepiej wyczerpać limit w jednym meczu. Daleki jestem od rozdzierania szat i już nie mogę się doczekać kolejnego meczu z Wisłą - zapewnił Stokowiec.

Trener biało-zielonych zwrócił uwagę na kluczowy moment spotkania w Krakowie.

- Wisła była zdecydowana i agresywna. Bramka do szatni zawsze ma duże znaczenie. Trudno mi powiedzieć czy był faul na Kuciaku w tej sytuacji, ale sędziowie mają do dyspozycji VAR i mam nadzieję, że podjęli dobrą decyzję. To był newralgiczny moment. Później zbyt łatwo straciliśmy trzecią bramkę i przegraliśmy mecz - zakończył Stokowiec.

FIFA planuje znacząco zredukować liczbę piłkarzy, którzy mogą zostać wypożyczeni
Press Focus
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto