Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne składowiska odpadów w regionie. Ich utylizacja kosztuje miliony. Kto stoi za ich podrzucaniem?

Jakub Cyrzan
Jakub Cyrzan
gm. Kolbudy
Pół miliona złotych - właśnie tyle kosztowała gminę Kolbudy utylizacja niebezpiecznych odpadów na jednej z posesji w sołectwie Buszkowy. To nie pierwszy raz w tym roku, gdy samorząd musi podjąć się tego typu zadania. Śledztwo w tej sprawie prowadzi już prokuratura. Właściciel, który wydzierżawił teren fikcyjnej firmie „nic nie wie”. Gmina, odgórnie zmuszona do opłacenia kosztów utylizacji, ma w tej sprawie związane ręce. Tego typu problemy coraz częściej trapią samorządowców z całego województwa. Tymczasem na terenie sołectwa znów pojawiły się szkodliwe odpady. Kto odpowiada za ich podrzucanie? Czy mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą?

Anonimowe zgłoszenie

W połowie listopada (2021 r.) plastikowe pojemniki oraz beczki, wraz ze szkodliwą dla środowiska zawartością, zostały usunięte z terenu gminy Kolbudy przez specjalistyczną firmę i przekazane do utylizacji. Anonimowe zgłoszenie o podejrzanym składowisku inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska otrzymali już 29 lipca, za pośrednictwem elektronicznego formularza, dostępnego na stronie internetowej inspekcji. Teren składowiska został zabezpieczony, a działania mające na celu zbadanie co znalazło się w beczkach prowadził WIOŚ. Sprawą zajęła się też prokuratura.

- Policjanci pod nadzorem prokuratora prowadzą czynności w tej sprawie. Funkcjonariusze zlecili m.in. biegłemu zbadanie pozostawionych odpadów. Czynności procesowe są w toku – mówi rzecznik KPP w Pruszczu Gdańskim, Karol Kościuk. - Pomorski Inspektor Ochrony Środowiska także złożył w tej sprawie zawiadomienie. Prowadzą oni osobne postępowanie, zgodnie ze swoją właściwością merytoryczną – dodaje.

To nie pierwszy raz w tym roku

Cała sprawa odbiła się w okolicy głośnym echem, tym bardziej że nie był to pierwszy tego typu incydent w tym roku. Wcześniej gmina wydała m.in. 117 tysięcy złotych za usunięcie niebezpiecznych substancji w sołectwie Kowale. Wójt Kolbud nie kryje swojego oburzenia w tej sprawie:

- Podrzucone w tak bezczelny sposób niebezpieczne odpady stanowią duże zagrożenie dla mieszkańców i środowiska, to również ogromny koszt dla samorządu – mówi wójt gminy Kolbudy, Andrzej Chruścicki. – Musieliśmy znaleźć w budżecie ponad pół miliona złotych, aby odpad zniknął z terenu naszej gminy i został zutylizowany. Pieniądze te, zamiast na sprzątanie po osobach narażających nasze zdrowie i życie, moglibyśmy przeznaczyć np. na poprawę infrastruktury drogowej – dodaje.

Z terenu wsi Buszkowy usunięto łącznie ponad 68 ton substancji, które były umieszczone w 51 pojemnikach, o pojemności tysiąca litrów oraz w 48 beczkach o pojemności 200 litrów każda. Zbiorniki wypełnione były najprawdopodobniej odpadami z usuwania farb i lakierów, a także szlamem z odwadniania olejów w separatorach.

Duże obciążenie

Gmina ma związane ręce. Samorząd jest bowiem odgórnie zmuszony do poniesienia kosztów utylizacji tego typu substancji. To z kolei dla gminy staje się dużym obciążeniem:

- To są duże pieniądze, za które można by zrobić nie jeden chodnik lub drogę. W czasach, kiedy gminy borykają się z problemami finansowymi, to naprawdę duże straty dla mieszkańców – mówi Emilia Jóźwik, przewodnicząca rady gminy.

I choć jak zapowiada wójt, gmina starać się będzie o dofinansowanie w tej kwestii, to jego ostateczne pozyskanie może okazać się bardzo trudne.

Kto podrzuca odpady?

Właściciel terenu, na którym znaleziono odpady miał zaprzeczyć, by wiedział cokolwiek w sprawie niebezpiecznych pojemników. Nie wie tego zresztą także prokuratura, inni mieszkańcy wsi, czy samorządowcy.

- Nie mamy pojęcia kto podrzuca toksyczne odpady. O wszystkich tych sprawach informował nas Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska – mówi Dariusz Wagasiewicz z referatu gospodarki komunalnej gminy Kolbudy. - Właściciel posesji w ogóle się nie tłumaczył. Stwierdził, że wydzierżawił teren „jakiejś” firmie – dodaje.

To nie pierwsza sytuacja, w której właściciel terenu umywa ręce. W listopadzie tego roku, Prokuratura Okręgowa w Słupsku oskarżyła Remigiusza M. w związku z nielegalnym składowaniem odpadów poprodukcyjnych w Czarnej Dąbrówce (pow. bytowski). Mężczyzna miał tam przechowywać w sumie 60 000 litrów niebezpiecznych substancji. Według ustaleń, Remigiusz M., był faktycznym i cichym właścicielem spółki prawa handlowego, która miała prowadzić handel materiałami budowlanymi. W tym celu, 47-latek, był zainteresowany kupnem lub dzierżawą hal magazynowych o takiej wielkości, aby można było do nich wjechać samochodem ciężarowym. W halach miał on składować niebezpieczne materiały, za co pobierał wysokie opłaty. Do dziś jednak nie ustalono źródeł, z których niebezpieczne dla środowiska substancje pozyskiwał.

Firmy nie do namierzenia

Choć incydenty z gminy Kolbudy nie dotyczą magazynowych hal, trudno nie widzieć między dwoma sprawami powiązań. W obu sytuacjach nadal nie stwierdzono, kto mógł niebezpieczne odpady podrzucić.

- Firmy, które to zlecają są nie do namierzenia – mówi Emilia Jóźwik. - Biorą pieniądze za przewóz śmieci, składowanie ich, właściciel dostaje pieniądze za wydzierżawienie terenu, a gmina ponosi tego wszystkiego konsekwencje – dodaje przewodnicząca rady gminy.

Tymczasem w poniedziałek w sołectwie pojawiły się… kolejne odpady! Sołtys wsi nie kryje zaniepokojenia całą sytuacją:

- Prawdopodobnie osoby trzecie podpisują umowy przez fikcyjne spółki z właścicielami działki. Pojawia się tam luka w prawie – mówi Jerzy Stachurski, sołtys Buszkowych. - Staram się uczulać mieszkańców sołectwa, aby wzbudzić w nich podejrzliwość wobec tego typu sytuacji. Ważne jest, by takie transporty złapać na gorącym uczynku. Jeśli odpady znajdą się już potem, działa to tylko na niekorzyść gminy. Jeśli nie złapiemy sprawców bezpośrednio przy podrzucaniu odpadów, nie możemy nikogo ponieść do odpowiedzialności - dodaje.

I to właśnie prewencja ze strony mieszkańców może stać się dla postępowania całej sprawy kluczowa. Jak przewidują bowiem samorządowcy, odpady znów w regionie mogą się pojawić.

- Po podrzuceniu u nas odpadów zorganizowaliśmy specjalnie spotkanie w sołectwie. Bacznie się obserwujemy w tym temacie, bo prędzej czy później, takie odpady znów się pojawią. To jest duży zysk dla firm, które tym obracają – dodaje sołtys Buszkowych.

Powiązanie obu spraw?

Nie wiadomo czy sytuacje są ze sobą powiązane, czy są zupełnie innymi kwestiami. Wiadomo natomiast, że kwoty utylizacji tego typu odpadów są potężne i niestety, jest to bardzo łakomy kąsek dla osób, które to zlecają. Choć trudno w to uwierzyć, „dostarczenie” odpadów na teren jednej z posesji w Buszkowych nie przyciągnęło uwagi mieszkańców. Urzędnicy zapowiadają w tej kwestii próby większego uświadamiania lokalnej społeczności.

- Na pewno będzie na ten temat informacja dla mieszkańców. W małych miejscowościach tak naprawdę każdy każdego zna i widzi co się dzieje. Odpady nie przyjeżdżają samochodem osobowym, tylko są to duże ciężarówki i to nie jedna. My dostajemy informacje o odpadach, ale niestety, już po ich składowaniu – mówi Emilia Jóźwik z gminy Kolbudy. - Winowajcę należałoby nakryć w trakcie składowania odpadów, dzwoniąc od razu do straży lub policji, by jak najszybciej pojawili się na miejscu - dodaje.

Dochodzenie w kwestii znalezienia winowajcy jest tym bardziej trudne, że gmina nie może ścigać bezpośrednio właściciela posesji, na której składowane są substancje.

- Aby coś w tej sprawie się zmieniło, trzeba zmienić odgórne przepisy tak, byśmy mogli bezpośrednio ścigać właściciela terenu, bo dopiero wtedy sprawdzałby on, komu ten teren wynajmuje – podsumowuje przewodnicząca rady gminy.

Niebezpieczne odpady były, są i prawdopodobnie nadal będą składowane w podobny sposób. Pozostaje mieć nadzieję, że sprawcę ich podrzucania uda się ostatecznie namierzyć, a gmina obciąży go kosztami utylizacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto