Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia znowu pokonana na wyjeździe [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz, Lubin
Fot. Piotr Krzyżanowski
Biało-zieloni mieli dobry bilans ostatnich meczów z Zagłębiem w Lubinie, bo wygrali trzy razy z rzędu. Tym razem się nie udało i Lechia doznała szóstej porażki z kolei w spotkaniu wyjazdowym.

Piotr Nowak, trener biało-zielonych, postawił na tych samych piłkarzy, którzy rozpoczęli zwycięski mecz z Piastem. Drużyna wyszła na boisko w bojowych nastrojach, chociaż po poprzednim spotkaniu miała tak naprawdę tylko jeden dzień na odpoczynek, bo już w poniedziałek musiała ruszyć w daleką podróż do Lubina. 24 godziny mniej na regenerację przy tak szybko rozgrywanym kolejnym meczu ligowym to jednak duża różnica i może właśnie stąd brała się nieco bardziej asekuracyjna gra biało-zielonych niż to miało miejsce przeciwko Piastowi.

- Zagłębie grało bardzo dobrze z Cracovią. Ten zespół gra w piłkę. To dobrze dla nas, bo przynajmniej będzie otwarty i ciekawy mecz - mówił Michał Mak, skrzydłowy biało-zielonych.

Tymczasem drużyna gospodarzy wcale nie zamierzała ruszyć do przodu. Trener Piotr Stokowiec odrobił pracę domową, wiedział że Lechia ma bardzo duży potencjał w grze ofensywnej i nie ustawił swojego zespołu na zdecydowaną ofensywę. Lechia miała inicjatywę, dłużej utrzymywała się przy piłce, grała dobrze taktycznie, ale brakowało w tym wszystkim większej dokładności, a przede wszystkim sytuacji bramkowych. Najgroźniej było w 16 minucie po dośrodkowaniu z rogu Daniela Łukasika i strzale głową Marco Paixao, ale świetną interwencją popisał się Martin Polacek.

Piłkarze Lechii mieli problem, żeby przedostać się pod bramkę rywala przez zasieki postawione przez drużynę Zagłębia. Gospodarze grali w bardzo mądrze i rozbijali próby ataków podopiecznych trenera Nowaka. Lubinianie szukali swojej okazji w kontrach, ale te niezbyt im wychodziły. Groźniej było po stratach piłki przez gdańszczan. Nawet jak zakotłowało się w polu karnym, to cała akcja kończyła się niecelnym strzałem.

Druga połowa nie mogła gorzej zacząć się dla Lechii. Fatalnie zagrał wyprowadzający piłkę Rafał Janicki i Zagłębie szybko wyszło z kontrą, Łukasik nie zdążył za Filipem Starzyńskim, który strzałem sprzed pola karnego pokonał Łukasza Budziłka.

Trener Nowak szukał zmian, żeby pobudzić zespół do gry ofensywnej i najpierw wprowadził na boisko Pawła Stolarskiego, potem wszedł Aleksandar Kovacević, a na końcowe minuty Adam Buksa. Dobrze grą biało-zielonych kierował najlepszy w zespole Milos Krasić, ale o sytuacje bramkowe i tak było trudno. A po kolejnej kontrze i niezdecydowaniu Janickiego szansę bramkową miał Krzysztof Piątek. Lechia miała jednak swoje szanse, aby wywieźć z Lubina chociaż jeden punkt.

Po bardzo dobrej akcji Maka i strzale Marco Paixao znowu dobrze interweniował Polacek. Bramkarz Zagłębia szczęśliwie też odbił piłkę na róg po uderzeniu w długi róg Stolarskiego. Jeszcze po rzucie rożnym źle w piłkę trafił Mario Maloca i Lechia nie zdobyła w Lubinie nawet punktu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto